Tomasz Lis zajął się hejtem. Najsztub odleciał: "Pierwsze było środowisko kibicowskie. To PiS, który wtedy rządził, stawał po ich stronie. Czasami walili w Żydów!"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Gospodarz programu „Tomasz Lis na żywo” zaproponował swoim gościom dyskusję na temat…. hejtu. Wśród rozmówców znaleźli się: prof. Monika Płatek, Piotr Najsztub, Hubert Urbański, Sławomir Sierakowski, a  w drugiej części - Ryszard Kalisz i Roman Giertych.

Dziwnym trafem wśród gości zabrakło przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy.

Z nieznanych mi względów nie skorzystali z zaproszenia, ale będziemy próbować

— powiedział Tomasz Lis.

Szkoda tylko, że gospodarz programu nie pomyślał o zaproszeniu dziennikarzy spoza głównego nurtu. Oni mieli być jednak tylko przedmiotem dyskusji, a nie jej uczestnikami…

Oni używają języka hejtu! (…) To piszą ludzie, którzy mają nazwiska, są publicystami, robią to od dwóch lat. Ci hejterezy chcą im dorównać

— grzmiał Piotr Najsztub, który nazwał wspomnianych publicystów „chorążymi” hejtu.

Nie był to jedyny zaskakujący wywód dziennikarza na temat zjawiska hejtu.

Pierwsze było środowisko kibicowskie. To PiS, który wtedy rządził stawał po ich stronie, czasami walili w Żydów!

— niemal wykrzykiwał publicysta.

Słowa Piotra Najsztuba były na tyle absurdalne, że musiał zainterweniować Sławomir Sierakowski.

To za proste. To nie jest tak, że zaczął PiS, który pozwolił na coś

— zaznaczył redaktor naczelny „Krytyki Politycznej”.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych