Olejnik z Palikotem "katechizują" widzów TVN. Kolejna manipulacja słowami papieża i nagłe ożywienie rozgrzeszaniem aborcji. Nie widzą błazenady?

Fot. TVN24/wPolityce.pl
Fot. TVN24/wPolityce.pl

Apostata Palikot i antyklerykałka Olejnik urządzili telewidzom nową wykładnię papieskiego nauczania. Monika Olejnik, ekspertka od sakramentu pojednania, ogłosiła widzom, że nastąpił przełom, ponieważ papież Franciszek zezwolił na rozgrzeszanie grzechu aborcji. No i jak odpowiedzieć na takie nieuctwo? I od kiedy to mainstream uważa aborcję za grzech? Do niedawna była prawem kobiety.

Nie zauważa pan, że Kościół się zmienia, jak pan patrzy np. na papieża Franciszka, który dzisiaj powiedział, że rozgrzeszenie powinny dostać kobiety, które dokonały aborcji czy też lekarze, którzy brali w tym udział. Jest to zmiana!

— rzuciła Olejnik. Apostata Palikot przyklasnął:

No i wspaniale! Bardzo się cieszę, że jest taki papież Franciszek i życzę mu jak najwięcej zdrowia, żeby jak najwięcej tego typu postawy: Kościoła otwartego, miłującego ludzi, litościwego, Kościoła który jest pogodny, jest wesoły, nie jest zawzięty, nie poucza, nie nakazuje, tylko jest właśnie otwartym Kościołem. Takiego Kościoła życzę. I o ile Kościół dzięki papieżowi Franciszkowi się zmienia na świecie, to niestety w Polsce jest gorzej, niż lepiej. Kościół się bardzo zaangażował partyjnie, politycznie. Poucza prezydenta Andrzeja Dudę

— ciągnął Palikot, piekląc się, że biskupi mówią prezydentowi co ma robić.

Jaka jest prawda? Co postanowił dziś papież Franciszek? W liście do kapłanów z okazji zbliżającego się Roku Miłosierdzia, upoważnił wszystkich księży do rozgrzeszenia z grzechu aborcji. Jako, że zabicie dziecka nienarodzonego jest grzechem obciążonym ekskomuniką, jego odpuszczenie wiąże się ze specjalnymi warunkami i nie każdy ksiądz może się go podjąć. Absurdalne jest jednak twierdzenie, że Kościół do dzisiaj nie rozgrzeszał z aborcji. Monika Olejnik nie tylko zmanipulowała decyzję papieża, ale i pominęła mocne słowa Franciszka o aborcji. Ojciec Święty podkreśla, że poważnym problemem naszych czasów jest „zmodyfikowany stosunek do życia” i „utrata należytej wrażliwości indywidualnej i społecznej na kwestię jego przyjmowania”.

Dramat aborcji przeżywany jest przez niektóre osoby ze świadomością powierzchowną, jakby niemal nie zdawały sobie sprawy z tego, jak wielkim złem jest ten akt. Wiele innych natomiast, choć przeżywa ten moment jako porażkę, uważa, że nie mają innej drogi

— napisał Franciszek. Przypomniał że rozgrzeszenie musi zostać poprzedzone głębokim żalem. Zaapelował też do kapłanów, by dobrze przygotowali się do takich spotkań w konfesjonale i potrafili uświadomić penitentom o jak wielką sprawę chodzi.

Postanowiłem, mimo wszelkich przeciwnych rozporządzeń, upoważnić wszystkich kapłanów w Roku Jubileuszowym do rozgrzeszenia z grzechu aborcji osób, które jej dokonały, żałują tego z całego serca i proszą o przebaczenie. Niech kapłani przygotują się do tego wielkiego zadania, by potrafili łączyć słowa szczerego przyjęcia z refleksją, która pomoże zrozumieć popełniony grzech oraz wskaże drogę autentycznego nawrócenia, by pojąć prawdziwe i wielkoduszne przebaczenie Ojca, który wszystko odnawia swoją obecnością

— pisze Franciszek.

Zmiana jest jedynie ilościowa. Przez najbliższy rok każdy kapłan będzie mógł rozgrzeszyć z czynu zabicia nienarodzonego dziecka. Skąd więc ta gorączka w mainstreamie? Skąd zwrócenie uwagi na fakt, który dla ateistów i antyklerykałów nie istnieje? Skąd to roztrząsanie się nad duchowością kobiet, które pozbyły się z własnego organizmu „zlepka komórek”? Nie o sakramenty tutaj przecież idzie. Bynajmniej. Ot, kolejna okazja do zmanipulowania nauczania papieża Franciszka i uderzenia w Kościół.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych