"Wyborcza" wprowadza pojęcie "obozu demokracji w kraju". Czyli postępuje dokładnie tak jak komuniści 70 lat temu

W latach 40. komuniści zaprowadzali w Polsce totalitarne rządy nachalnie przebierając się w szaty „demokratów”. Wszystkich inaczej myślących, w ogromnej większości demokratów, a przede wszystkim polskich patriotów, określali mianem „faszystów” - choćby byli socjalistami, socjademokratami czy ludowcami,

Dziś o tym wyjątkowo bezczelnym oszustwie uczą się dzieci w szkołach, i można by sądzić, że nikt już nie sięgnie po tę skompromitowaną i skrwawioną metodę walki politycznej z arsenału bolszewii.

Można by sądzić, że tego typu powtórzeń unikały będą zwłaszcza środowiska wywodzące się ze środowisk komunistycznych, powiązane z nimi personalnie i biograficznie. Że kto jak kto ale one muszą uważać z odmawianiem polskiemu obozowi niepodległościowemu legitymacji demokratycznej.

Niestety, nie sposób już wątpić, „Gazeta Wyborcza” sięgnie po każdą metodę, którą uzna za przydatną w walce o powstrzymanie w Polsce Zmiany.

Oto w weekendowym wstępniaku na pierwszej stronie, autorstwa wicenaczelnego gazety Michnika Jarosława Kurskiego, znajdujemy taki oto fragment:

Nie mam złudzeń - projektu konstytucji [PiS] nie poznamy przed 25 października. Nikt o zdrowych zmysłach w sztabie PiS nie będzie straszył Polaków i dostarczał argumentów obozowi demokracji w kraju. Projekt pokażą nam nam po wyborach, gdy niewiele już da się zrobić i gdy - co możliwe - uzbierają 307 głosów w Sejmie i 51 w Senacie.

Zdaniem Kurskiego mamy więc w kraju obóz „niedemokracji” (czyli obecną opozycję) i „obóz demokracji” - obecną władzę. Słowo „faszyści” nie pada, ale sens jest dokładnie ten sam, co propagandowe przesłanie sprzed 70 lat.

To o tyle zabawne, że według tej optyki „demokratami” mają być ludzie, którzy ledwie jesienią zeszłego roku zaakceptowali sfałszowanie wyborów, ponieważ fałszerstwo szkodziło opozycji. Ludzie, którzy akceptowali budowę faktycznego państwa monopartii i wypychanie wszystkich myślących inaczej niż rządzący z przestrzeni publicznej. Ludzie, którzy - co pokazują ostatnie wydarzenia - nawet najważniejszy w państwie organ kontrolny potrafili zaprząc w walkę z opozycją.

Wreszcie ludzie, o czym piszemy w najnowszym wydaniu „wSieci”, którzy nie wahali się, niczym afrykańscy kacykowie i wschodni satrapii, sięgać po przedwyborcze prowokacje wymierzone w opozycję:

Tuż po zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy, Jacek Kurski tak odpowiedział na list prezydenta skierowany do czytelników „Wyborczej”:

Pragnie Pan, by „dzień objęcia przez Pana urzędu był dniem całej naszej polskiej wspólnoty, której nieodłączną częścią są również Państwo, czytelnicy » Gazety Wyborczej «”. Doceniamy tę deklarację, zwłaszcza że istotna część środowisk prawicy od lat próbuje wyrzucić „Wyborczą” i jej czytelników poza nawias polskości.

Czy przypadkiem „Wyborcza” - wprost nawiązująca do retoryki komunistów z najkrwawszego okresu ich rządów - sama nie wyrzuca się poza nawias demokratycznej wspólnoty politycznej?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.