Kuźniar - dziennikarska wydmuszka wycofana za parawan

Fot. wPolityce.pl/Gił
Fot. wPolityce.pl/Gił

Felieton ukazał się na portalu SDP.

Sensacja w szklance wody. Niejaki Kuźniar, którego w życiu nie widziałem, ani na żywo w Ameryce, kiedy zwracał do różnych firm i sklepów wykorzystane już rzeczy w podróży, a więc nie płacąc nawet za ich wypożyczenie, ani w Polsce na żadnej imprezie politycznej, choć podobno w swoim paśmie porannym przywdziewał kostium, a raczej rozkapryszoną maskę politycznego eksperta, ani w żadnym jego programie, przestaje być gwiazdą TVN 24. Zostaje przeniesiony (osobiście z jednego kanału tej samej stacji do drugiego przenosi go na swych zarządzających strategią korporacji barkach Edward Miszczak) do jakiegoś trzeciorzędnego programu TVN.

Podobno część widzów TVN 24, dowiedziawszy się o tym, wpadło w depresję. Jej fala rozlewa się po kraju i nie wiadomo, czy na południu zatrzyma się na Tatrach, czy też przeleje się przez te całkiem wybujałe górki do naszych południowych sąsiadów, bo jeśli chodzi o północ, fala ta utonie w Bałtyku. Druga część, prawdopodobnie mniejsza, sami masochiści, z radości zamierza urządzić wielki festyn z pokazem fajerwerków, z okazji degradacji „tego sługusa platformerskiego”, „manipulatora” i „w ogóle zakały polskich mediów”. Wtrąciłem słowo „masochiści”, bo tych ostatnich trochę nie rozumiem. Jeżeli mają taką opinie o Kuźniarze, a kiedy go widzą w programach , przechodzą intelektualne, nawet nie rozczarowania, ale tortury, to po jakie licho to badziewie oglądają. Akurat w tym temacie, nie jestem w stanie rozszyfrować natury ludzkiej. Nie lubią, nienawidzą, a patrzą na Kuźniara w okienko.

Mnie przekonały oceny i opinie moich mądrzejszych przyjaciół, znawców telewizji i polityki zarazem. O ile mnie pamięć nie myli, już ponad dekadę nie oglądam w TVN żadnych programów publicystycznych, za wyjątkiem „Kawy na ławę”, ale tylko dlatego, że prowadzi go przeciwieństwo Kuźniara - Bogdan Rymanowski. Również od ponad dekady nie przyjmuję żadnych zaproszeń do programów TVN, nie tylko dlatego, że od kilku lat mnie nie zapraszają. Robią to teraz pewnie dlatego, że wcześniej wielokrotnie odmawiałem, od momentu, kiedy zorientowałem się, że potrzebują mnie tylko dlatego, żebym im służył jako alibi dla ich rzekomego pluralizmu.

W związku z moim – wcale nie odosobnionym – stosunkiem do TVN, całkowicie obojętny był mi telewizyjny los Kuźniara. Do wczoraj, czyli do piątku 28 sierpnia. Wczoraj nabrałem przekonania, że zastosowany wobec niego krok jest jak najbardziej słusznym pociągnięciem. Nie wyobrażam sobie dziennikarstwa, kiedy gość wygłasza uroczyście oczywiste kłamstwo, a prowadzący milczy, jakby to była prawda. Szczególnie wówczas, kiedy to kłamstwo zniekształca fundament politycznego wydarzenia. I nie ma znaczenia, czy jest to świadome zafałszowanie, czy wynik niewiedzy gościa.

Obowiązkiem dziennikarza jest sprostowanie błędnej wiadomości. Otóż, rozmowa Kuźniara z rzecznikiem rządu, Cezarym Tomczykiem dotyczyła poważnego zarzutu prokuratury wobec szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego. Tomczyk robił wszystko, aby pokazać, że Kwiatkowski ma nie wiele wspólnego z Platformą. Aby całkiem zdjąć z PO odium tych oskarżeń, skłamał mówiąc, że Kwiatkowski został szefem NIK również dzięki głosom posłów PIS. Tymczasem, to dość powszechnie znany fakt, akurat PIS w całości był przeciwko nominacji Kwiatkowskiego. Dziennikarz, prowadzący polityczne rozmowy nie może takich rzeczy nie wiedzieć. A jeśli nawet, to przed rozmową musi się do spotkania przygotować. Ta pozornie drobna rzecz dyskwalifikuje Kuźniara jako dziennikarza. Jednocześnie jest objawem kompletnego upadku polskiego dziennikarstwa. Już nie tylko ze względu na polityczne skrzywienia, ale nieprzestrzeganie najprostszych zasad naszego rzemiosła.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.