Chyba nawet Jerzy Urban nie powstydziłby się „Wiadomości” w obecnym kształcie. Można usiąść przed telewizorem z liczydłem i punktować dziennikarskie pokłony oddane Platformie, zestawiając je z ciosami zadawanymi Prawu i Sprawiedliwości. Wyborne studium propagandy.
Justyna Dobrosz-Oracz, znana widzom „Wiadomości” z nadgorliwości w prezentowaniu własnego oblicza w swoich materiałach, wyrosła na prawdziwą gwiazdę manipulacji. Dziś rozprawiała się z wyborczymi listami PiS-u, których partia Jarosława Kaczyńskiego nie śmiała jeszcze ogłosić. Nienawistne milczenie, które zgodnie z zapowiedzią partii ma potrwać do 20 sierpnia, postanowiła przetrawić przez własny intelekt. Bardziej rozrzedzonej papki nie wydałby z siebie nawet gimnazjalista.
Zaczęło się od miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, która w umyśle pani Oracz związana jest jedynie z wyścigiem Kaczyńskiego po władzę.
W scenariuszu miesięcznicy smoleńskiej zmieniło się jedno: nie ma egzorcyzmów
— zaczęła swój materiał, nie do końca chyba rozumiejąc o czym mówi.
Była radość ze zmiany lokatora pałacu, choć Andrzej Duda do zgromadzonych nie wyszedł. Cel jest jeden: samodzielne rządy PiS-u. Jarosław Kaczyński apelował o wielką mobilizację przed wyborami. Narodu i – tu cytat – „wszystkich patriotów”
— dodała. Tym samym hejterskim tonem prowadziła narrację przez kolejne minuty. Dowiedzieliśmy się, że pani Dobrosz-Oracz ubolewa nad brakiem aktywności posła Antoniego Macierewicza, który „od czterech miesięcy nie zwołał zespołu smoleńskiego ani konferencji”. Napiętnowała też Mariusza Kamińskiego, który został skazany przez sąd za ściganie przestępców. Pojawiło się też kilka innych wycieczek personalnych, opatrzonych odpowiednim obrazkiem i komentarzem, adresowanych choćby do poseł Krystyny Pawłowicz czy senatora Biereckiego.
Całość została dopełniona wypowiedziami najbardziej zapienionych posłów Platformy. Szczerba z Rutnickim oświadczyli widzom, iż Andrzej Duda zamiast rządzić jeździ po Polsce niczym szkolna wycieczka po obiektach sakralnych, a Jarosław Kaczyński rządzi pod krzyżem. W całość redaktor Oracz wplotła jeszcze kilka plotek i insynuacji, po czym ze znanym widzom samouwielbieniem wyemitowała materiał widzom. Oto jak Telewizja Polska ceni swoich odbiorców.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Chyba nawet Jerzy Urban nie powstydziłby się „Wiadomości” w obecnym kształcie. Można usiąść przed telewizorem z liczydłem i punktować dziennikarskie pokłony oddane Platformie, zestawiając je z ciosami zadawanymi Prawu i Sprawiedliwości. Wyborne studium propagandy.
Justyna Dobrosz-Oracz, znana widzom „Wiadomości” z nadgorliwości w prezentowaniu własnego oblicza w swoich materiałach, wyrosła na prawdziwą gwiazdę manipulacji. Dziś rozprawiała się z wyborczymi listami PiS-u, których partia Jarosława Kaczyńskiego nie śmiała jeszcze ogłosić. Nienawistne milczenie, które zgodnie z zapowiedzią partii ma potrwać do 20 sierpnia, postanowiła przetrawić przez własny intelekt. Bardziej rozrzedzonej papki nie wydałby z siebie nawet gimnazjalista.
Zaczęło się od miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, która w umyśle pani Oracz związana jest jedynie z wyścigiem Kaczyńskiego po władzę.
W scenariuszu miesięcznicy smoleńskiej zmieniło się jedno: nie ma egzorcyzmów
— zaczęła swój materiał, nie do końca chyba rozumiejąc o czym mówi.
Była radość ze zmiany lokatora pałacu, choć Andrzej Duda do zgromadzonych nie wyszedł. Cel jest jeden: samodzielne rządy PiS-u. Jarosław Kaczyński apelował o wielką mobilizację przed wyborami. Narodu i – tu cytat – „wszystkich patriotów”
— dodała. Tym samym hejterskim tonem prowadziła narrację przez kolejne minuty. Dowiedzieliśmy się, że pani Dobrosz-Oracz ubolewa nad brakiem aktywności posła Antoniego Macierewicza, który „od czterech miesięcy nie zwołał zespołu smoleńskiego ani konferencji”. Napiętnowała też Mariusza Kamińskiego, który został skazany przez sąd za ściganie przestępców. Pojawiło się też kilka innych wycieczek personalnych, opatrzonych odpowiednim obrazkiem i komentarzem, adresowanych choćby do poseł Krystyny Pawłowicz czy senatora Biereckiego.
Całość została dopełniona wypowiedziami najbardziej zapienionych posłów Platformy. Szczerba z Rutnickim oświadczyli widzom, iż Andrzej Duda zamiast rządzić jeździ po Polsce niczym szkolna wycieczka po obiektach sakralnych, a Jarosław Kaczyński rządzi pod krzyżem. W całość redaktor Oracz wplotła jeszcze kilka plotek i insynuacji, po czym ze znanym widzom samouwielbieniem wyemitowała materiał widzom. Oto jak Telewizja Polska ceni swoich odbiorców.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/262033-tvp-przebija-urbana-rano-nowy-prezes-obiecuje-szacunek-dla-widza-wieczorem-wiadomosci-kpia-odbiorcow-strach-przed-zmiana-wladzy-wylacza-myslenie