„Bronili Baumana więc zniesławiali Polaków” – czytamy w weekendowej „Wyborczej” i już wiemy gdzie jesteśmy. Artykuł dotyczy zamieszczonego i skomentowanego we „wSieci” przez mnie listu prof. Andrzeja Przyłębskiego do rektora UAM w Poznaniu. Autorka Natalia Mazur nie zadaje sobie nawet trudu, aby przeczytać komentowany tekst. Według niej list jest skierowany do „wSieci”.
Sprawa dotyczyła informacji niemieckiego kwartalnika filozoficznego, zgodnie z którą protesty przed wykładem Zygmunta Baumana miały charakter antysemicki. Relacja ta nie ma żadnego związku z rzeczywistością i przeciw tym kłamstwom na łamach „Information Philosphie” zaprotestował Przyłębski. W odpowiedzi, w tym samym kwartalniku grupa polskich wykładowców podtrzymała niemieckie oszczerstwa i obraziła poznańskiego filozofa.
Co czytamy w „Wyborczej”? Że bronili oni Baumana i za to zostali przez mnie zaatakowani. O meritum ani słowa.
W swoim komentarzu napisałem, że nie sądzę, aby sygnującymi kłamstwa, polskimi wykładowcami kierował prosty interes. „Wyborcza” przerabia cytat z mojego tekstu, aby był on dowodem na oskarżenie sygnatariuszy właśnie o to.
„Argumentacja pana Wildsteina wpisuje się w zapowiedzianą na kongresie PiS politykę historyczną”
-– komentuje mój tekst sygnatariuszka kłamliwego listu do niemieckiego pisma, prof. Anna Wolff-Powęska. Potem dużo jest o Jarosławie Kaczyńskim. I pointuje, że największymi zdrajcami narodu powinni być wg. mnie biskupi polscy, autorzy listu do biskupów niemieckich.
I już wszystko wiemy. Jeśli protestować będziemy przeciw niemieckim oskarżeniom Polaków o dokonanie holocaustu, to będziemy nie tylko (oczywiście pisowskimi) germanofobami, ale i antykatolikami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/259005-klamstwa-i-manipulacje-czyli-wyborcza