Są bezczelności, które zapierają dech w piersiach. Nie ma chyba wstydu dziennikarskiego Monika Olejnik, której podobno tak bardzo leżą na sercu standardy i jej własne dobre imię, że włóczy nas po sądach pod byle pretekstem, próbując przy okazji zrujnować, a sama bez żenady sięga po obfite cytaty z naszego portalu i nie raczy podać źródła. W taki to sprytny sposób piątkowa gazeta Michnika zapełniła się obszernymi fragmentami świetnego felietonu red. Stanisława Janeckiego, który jako pierwsi poznali czytelnicy wPolityce.pl:

CZYTAJ: Sikorski, Rostowski i Sienkiewicz mogli wkurzać, ale byli kimś. Teraz nadciągają ludzie pokroju Muchy i Tomczyka

Kilka dni później przemyślenia Janeckiego podrzuciła czytelnikom Olejnik, ale ukrywając imię Janeckiego i nie podając źródła na którym materiał został opublikowany. Cóż, taki styl.

Ale jak ma być skoro wysuwający się na czoło funkcjonariusz medialny tego tytułu Wojciech Czuchnowski (ostatnio biedak musi pisywać po dwa raporty dziennie!) także wydaje się nie mieć wstydu i próbuje jak za dawnych dobrych czasów narzucać prezydentowi-elektowi z kim może się spotykać, a z kim nie. Oburzyło Czuchnowskiego spotkanie Andrzeja Dudy z profesorem Janem Żarynem, współtwórcą Instytutu Pamięci Narodowej, redaktorem naczelnym miesięcznika „w Sieci Historii”. Informował o tym spotkaniu nasz portal:

24 czerwca prof. Jan Żaryn i współpracujący z nim w SPJN Wojciech Boberski zostali przyjęci przez prezydenta elekta Andrzeja Dudę. Jak informuje naczelny miesięcznika „wSieci Historii”, spotkanie dotyczyło polityki historycznej. Prezydent Duda gości przyjął w swojej tymczasowej rezydencji. Wśród tematów poruszanych przez prezydenta i jego gości znalazł się również temat miesięcznika historycznego wydawanego przez „Fratrię”. Okazuje się, że miesięcznik „wSieci Historii” jest prezydentowi Dudzie dobrze znany.

„Miło nam poinformować, że wśród czytelników naszego pisma znajduje się także Prezydent elekt” — relacjonuje prof. Jan Żaryn.

CZYTAJ: Prezydent elekt czyta „wSieci Historii”. Prof. Żaryn na spotkaniu u Andrzeja Dudy

By zdyskredytować profesora Żaryna Czuchnowski sięga po kłamstwo, przypisując historycznej okładce wydania katyńskiego miesięcznika rzekome porównania do Tuska (rzekomego zabójcy) i śp. Lecha Kaczyńskiego (mordowanego).

To kłamstwo, wielokrotnie już dementowane. W sesji zdjęciowej wzięli udział rekonstruktorzy już kilkakrotne pojawiający się na łamach miesięcznika, żadne takie podobieństwo nie było sugerowane i nie wystąpiło. Ale wiadomo - jak się chce uderzyć, to kij się znajdzie.

Tak naprawdę to Czuchnowskiemu chodzi o coś zupełnie innego. Przeczuwa najwyraźniej, że wybór Andrzeja Dudy kończy czas w którym historię Polski, niestety z państwową często pieczątką i dotacją, pisali ludzie uznający ją za powód do wstydu, ludzie, których wrażliwość wyznacza „Pokłosie”, Gross i Sierakowski. Że czas stosowania za pieniądze podatników pedagogiki wstydu wkrótce się skończy. Że historią Polski zajmą się ludzie, którzy kochają ojczyznę, są z niej dumni, co nie znaczy iż bezkrytyczni. Tacy właśnie jak profesor Jan Żaryn.

Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że w tym obszarze opór wobec zmian będzie szczególnie zaciekły. Bo za przemysłem pogardy wobec polskiej historii stoją ogromne pieniądze, bo leży on w zasadniczym interesie niemieckim, bo jest istotą tożsamości skrajnej lewicy. Jest to jednak zmiana bardzo pilna, można rzec podstawowa. Jak tego się nie zmieni, nic nie da się zmienić.

---

Polecam Państwu najnowsze wydanie miesięcznika „w Sieci Historii”: