Marek Markiewicz w Salonie Dziennikarskim: „Tomasz Lis nie jest nierozumny. Jeśli on się myli, to dokładnie tak, jak chce się mylić”

Marek Markiewicz. Fot. wPolityce.pl
Marek Markiewicz. Fot. wPolityce.pl

Między innymi o roli mediów w zakończonej właśnie kampanii wyborczej i przeprowadzanym w TVP konkursie na stanowisko prezesa i członków zarządu rozmawiali goście Michała Karnowskiego w „Salonie Dziennikarskim Floriańska 3”. Wspólną audycję Radia Warszawa, Tygodnika „Idziemy” i portalu wPolityce.pl odwiedzili Marzena Nykiel, red. nacz. portalu wPolityce.pl, Marek Markiewicz - prawnik i wykładowca, Piotr Zaremba - z-ca red. nacz. tygodnika „wSieci” i ks. Henryk Zieliński - red. nacz. Tygodnika „Idziemy”.

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Mimo ciszy wyborczej wolno nam rozmawiać o telewizji w kampanii. Dwa tygodnie temu podczas ciszy po przed pierwszą turą wyborów mieliśmy wiele cierpkich uwag na temat działalności telewizji publicznej. Mam wrażenie, że w ostatnich dwóch tygodniach, pomiędzy turami, te wszystkie negatywne zjawiska się nasiliły

— mówił Piotr Zaremba.

Symboliczne stało się nazwisko prowadzącego swój program w TVP Tomasza Lisa. On ten program zamienił w polityczną agitkę. Jednych poniża, innym daje komfort wypowiedzi**

— opisywał publicysta.

Michał Karnowski przypomniał okoliczności przeprowadzanego właśnie konkursu na prezesa i członków zarządu TVP. CZYTAJ TAKŻE: Odorowicz odrzucona w konkursie na prezesa TVP: „Najwyższy czas na odpartyjnienie mediów”. Nagłe przebudzenie!?

Są protesty, bo oto okazało się, że po pierwszej turze „aparatczycy wycinają tzw. ludzi kultury”. Chodzi o panią Agnieszkę Odorowicz

  • przypomniał Piotr Zaremba.

Karnowski wyjaśnił, że po odpadnięciu z konkursu kandydatury Odorowicz, „zaniepokojenie” tym faktem wyraził prezydent Bronisław Komorowski.

Samo to zainteresowanie to już jest przejaw czegoś niepokojącego

— skomentował Karnowski.

Juliusz Braun, prezes TVP często bywał dla nas agresorem, ale nawet dla hunwejbinów nie zawsze był wygodny, bo robił czasem rzeczy, które nie były dla nich wygodne. Wyemitował np. pierwszy film Anity Gargas, drugiego już nie, ale pierwszy był. Ale mam wrażenie, że to, co działo się ostatnio w kampanii wyborczej, to jeszcze nie koniec. Nie pokazano nam jeszcze pełni „możliwości”, jak napisałem w felietonie we wSieci - może być jeszcze gorzej

— stwierdził Piotr Zaremba.

Według Marzeny Nykiel, „telewizja publiczna powinna zacząć realizować misję, którą dawno porzuciła”.

Delikatnie mówiąc TVP realizuje teraz sugestie lewej strony obyczajowej. Pamiętamy jak, mimo protestów emitowano spot promujący związki partnerskie, podczas gdy wszelkie inicjatywy prorodzinne są odrzucane. Patrząc szerzej - wartości chrześcijańskie są odrzucane, wydaje się, że misja chrześcijańska jest realizowana poprzez transmisję mszy z Watykanu. I na tym koniec

— zauważyła Nykiel. Dodała także, że w TVP bardzo brakuje wartościowych programów dla dzieci i młodzieży.

Nie ma programów, które formowały by młodzież i dzieci. Telewizja zamiast formować, deformuje - to jest wszystko przechylone w jedną stronę

— komentowała.

Do sprawy Tomasza Lisa i jego zaangażowania w kampanii wyborczej po stronie jednego z kandydatów odniósł się także mec. marek Markiewicz.

fot. wPolityce.pl/TVP2
fot. wPolityce.pl/TVP2

Tomasz Lis nie jest nierozumny. Jeśli on się myli, to dokładnie tak, jak chce się mylić

— skomentował incydent, za który Lis przepraszał nawet jednego z kandydatów.

Ksiądz Zieliński zauważył, że do takich incydentów i manipulacji nie dochodziłoby gdyby podzielono możliwość finansowania mediów.

Gdyby były granty, którymi dysponują np. poszczególne partie. Dlaczego jedna z partii, która np. jest marginalizowana nie mogłaby wziąć tych pieniędzy i iść np. do TV Trwam, która zrobiła by dobry program?

— pytał duchowny, sugerując, że pieniędzmi na media nie powinien dysponować tylko rząd.

Piotr Zaremba przypomniał, że w czasie „afery Rywina” stał na stanowisku, że TVP należy zlikwidować.

Bo tam panoszyło się SLD, które czuło się zupełnie bezkarne. Dzisiaj jednak zmieniłem zdanie. TVP, mimo swoich mankamentów, robi jednak jakieś rzeczy historyczne, to stamtąd można dowiedzieć się, że jest rocznica np. 17 września, inne telewizje czasem to pomijają. Serial „Sprawiedliwi” przypominający o Polakach ratujących Żydów został jednak zrealizowany w TVP

— zauważył Zaremba.

Goście Salonu Dziennikarskiego „Floriańska 3” rozmawiali także o kuriozalnej strategii, według której wielu pracowników telewizji publicznej zostało przeniesionych do zewnętrznej firmy „Leasing Team”.

W TVP dokonało się działanie haniebne, tak nie było nawet w Korei. Teraz jest tak, że kto inny jest pracodawcą, a kto inny odbiorcą utworu, który tworzy dziennikarz. Zawsze mówiło się, że dziennikarz musi mieć stałość pracy, żeby mógł być obiektywny. Teraz młody człowiek ma kredyt i może zostać zwolniony, pracuje w strachu

— mówił Markiewicz.

Zupełnie inaczej pracuje dziennikarz, który ma legitymację TVP, kiedy stoi za nim wielka firma, kiedy ma opiekę prawną. Wtedy może dociekać prawdy, robić rzetelne materiały. Jeśli jest w jakiejś firmie, ta sytuacja diametralnie się zmienia

— komentowała Marzena Nykiel.

CZYTAJ TAKŻE: List otwarty ws. ostatnich wydarzeń w TVP. „Instytucja ta nie wypełnia powierzonej jej misji”. PODPISZ

WUj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.