Podam Wojciecha Sadurskiego do sądu. Nie chcę paradować z łatką antysemity, bo mi ją przykleił rozszalały internetowy troll

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Po co będziesz się sądził z głupcem - odradzają koledzy. Dlatego, że kłamstwo przylepia się do człowieka.

Zarzut antysemityzmu uważam za jeden z poważniejszych w polskim życiu publicznym. Traktuję go bardzo serio. Nie zmienia tego fakt, że bywa on szczególnie często nadużywany. Przypomina rytualną formułkę „reakcjonista” czy „faszysta” stosowaną po wojnie przez zwolenników nowej komunistycznej władzy wobec każdego przeciwnika.

Wojciech Sadurski użył tego łomu przeciwko mnie. Tytuł komentarza „Oddać Polskę Polakom” na portalu wPolityce.pl uznał za egzemplifikację tezy: obóz pisowski sięga teraz po treści antysemickie, ksenofobiczne.

Żądanie od kogoś znajomości tekstu do którego się odnosi, jest w dzisiejszych czasach prawie śmieszne. Niemniej informuję pana Sadurskiego, że w zahaczonym przez niego artykule nie tylko temat Żydów się nie pojawił, ale nawet relacji z innymi narodowościami czy krajami.

Oddać Polskę polskim obywatelom mieli przedstawiciele elit. Sformułowanie „Polacy”, który wywołuje najwyraźniej u niektórych histerię, dotyczy wspólnoty politycznej. Tekst przedstawiał jako istotny cel otwarcie przed nami różnych form demokracji bezpośredniej, rozszerzenie praw opozycji czy wyposażenie obywateli w uprawnienia do tej pory ograniczone (prawo do informacji). Najogólniej rzecz ujmując chodził o partycypację obywateli w życiu swojego państwa.

Sadurski robi ze mnie na portalu Tomasza Lisa antysemitę. Wśród internetowych trolli wyróżniają się dwa gatunki. Pierwszy to duchowi prostaczkowie, nie rozumiejący prostego tekstu, a mimo to usiłujący z nim polemizować. Drugi – manipulatorzy świadomie przekręcający słowa, wymyślający cytaty, opisujący zdarzenia nie tak jak one wyglądały.

Sadurski jest skrzyżowaniem obu typów. Jego pomysł, że mógłbym chcieć w ten sposób pozyskiwać niespełna jednoprocentowy elektorat Grzegorza Brauna to wykwit kuriozalnej ignorancji. Czego w końcu można oczekiwać od człowieka, który, jako jeden z ostatnich w obozie Komorowskiego, twierdził na kilka dni przed wyborami, że nie będzie drugiej tury? Ot, tęga głowa! Tęga, tyle że całkiem pusta.

Natomiast dorobienie do przeczytanego tytułu zupełnie wymyślonej treści to nawet jak na standardy współczesnej debaty wyjątkowy przykład manipulatorstwa. Tak kłamie człowiek niegodziwy i pewien swojej bezkarności.

Żeby to poczucie zniweczyć, zamierzam wystąpić do sądu aby tego typu metodom dał odpór. Zawsze byłem przeciwnikiem sądzenia się za komentarze. To Sadurski zachwycał się Michnikiem usiłującym przy pomocy sędziów zamknąć usta swoim polemistom.

Jednak w tym przypadku nie chodzi o poglądy, o oceny, a o fakty. Patologiczną wydaje mi się sytuacja, że tylko jedna strona pozwalając sobie na tysiączne przykłady naginania zdarzeń, występuje równocześnie raz po raz o ochronę sądową. My zaś już z góry uznajemy się za słabszych.

Tymczasem mnóstwo ludzi czerpie wiedzę o cudzych tekstach wyłącznie z innych tekstów. Nie zamierzam chodzić  z przyklejoną łatką antysemity tylko dlatego, że przykleił mi ją rozszalały internetowy troll.

Chcę, aby stroną w tej sprawie był również portal NaTemat. Niech redaktor Machała zapozna się z tekstem swojego autora, potem z moim tekstem, i oceni, czy opublikował prawdę czy kłamstwo. Wnioski należą do niego. Bo co do Sadurskiego, nie mam złudzeń: na czarne będzie mówił żółte. Taka jego uroda.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych