Skandal w Auschwitz? Goście Salonu Dziennikarskiego o obchodach 70. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady

Piotr Zaremba i Łukasz Warzecha w studiu Radia Warszawa (fot. wPolityce.pl)
Piotr Zaremba i Łukasz Warzecha w studiu Radia Warszawa (fot. wPolityce.pl)

Goście Salonu Dziennikarskiego Floriańska 3 podkreślają, że tegoroczne uroczystości rocznicowe na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau pozostawiają sporo niedosytu, jeśli chodzi o przywracanie prawdy o dramacie II wojny światowej.

W dyskusji wzięli udział Michał Karnowski jako prowadzący, Piotr Zaremba (wPolityce.pl), Łukasz Warzecha („wSieci”), Teresa Bochwic (SDP) i ks. Henryk Zieliński (tygodnik „Idziemy”).

Dostrzegłbym trzy wątki. Ze strony przedstawicieli Polski padły słowa,  kto jest sprawcą. Po drugie, dostrzegliśmy zalew o „polskich obozach koncentracyjnych”. I po trzecie, nie zaproszenie rodziny Witolda Pileckiego, polskiego bohatera, który dobrowolnie dał się zamknąć w Auschwitz, żeby poinformować świat

— rozpoczął rozmowę Michał Karnowski.

Piotr Zaremba zwrócił uwagę na zaproszenie dla wnuka komendanta obozu w Oświęcimiu.

Na tle braku zaproszeń dla rodzin więźniów, wygląda to dziwnie. To szersze pytanie – nam ciągle w polityce historycznej czegoś brakuje. Zawsze wyłażą sprawy, które coś zepsują. (…) Jesteśmy skazani na intensywną politykę historyczną. Ludzie, którzy mówią, żeby się nie dopominać tego, budzą moje zdziwienie

— podkreślił Zaremba.

W niektórych krajach słyszymy, że polska jest odpowiedzialna za Holocaust. (…) Dlatego należało zaprosić rodzinę rotmistrza Pileckiego, aby przypomnieć, że Polacy to nie szmalcownicy, choć i tacy się trafiali

— dodał Zaremba.

Łukasz Warzecha zauważył z kolei, że Polacy sprzeciwiali się jakimkolwiek formom współpracy z nazistami.

Za szmalcownictwo Państwo Podziemne wydawało wyroki śmierci

— podkreślił publicysta tygodnika „wSieci”.

Jeśli chodzi o ocenę całości, to mam poczucie ogromnego niedosytu. To było wielka okazja, która przez 10 lat nie powtórzy się, żeby przypomnieć, jaka naprawdę była rola Polski. A przecież mamy postać Witolda Pileckiego, który był jednym z symboli Auschwitz, o. Kolbe czy Jana Karskiego, człowieka, który ryzykując własne bezpieczeństwo wchodził do getta i obozu, jeździł z informacjami na ten temat na Zachód, a w Wielkiej Brytanii czy USA powiedziano mu, że te kraje nie są zainteresowane zatrzymaniem Holocaustu

— powiedział Warzecha.

Komentator podkreślił, że warto przypominać Zachodowi jego bezczynność w obliczu tragedii Holocaustu.

Czy będziemy mówić, żeby nikomu nie robić przykrości czy przypomnimy Karskiego, Pileckiego, o. Kolbe czy historię statku St Louis, kiedy Żydzi nie zostali przyjęci w USA? Polska jest przedstawiana w takim kontekście, że powinniśmy właśnie tym się bronić

— zaznaczył publicysta „wSieci”.

Ks. Henryk Zieliński zwrócił uwagę na fakt, że promowanie takiej wersji historii jest systematycznie realizowany od lat, zarówno w Niemczech jak i w Austrii.

Dla mnie bardzo dużym szokiem było, gdy kiedyś w Górnej Austrii zacząłem odwiedzać wioski i widziałem muzea bohaterskich żołnierzy Wehrmachtu i SS-manów, które były stworzone w jakichś stodołach. Widziałem też takie tablice pamiątkowe w kościołach, które nie są tam wyjątkiem. Niemcy mają już dosyć ponoszenia odpowiedzialności za II wojnę świątową. Cieszę się, że Bronisław Komorowski podkreślił, że to Niemcy dokonali tego w Polsce. Więcej się nie spodziewałem. Brakuje mi jednak tego, że Żydzi, którzy zginęli, w większości byli obywatelami polskimi. Jeżeli Jan Karski żebrał o pomoc jako emisariusz Państwa Podziemnego, to co państwo polskie mogło więcej zrobić?

— zapytał redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.

Teresa Bochwic zauważyła natomiast, że nie powinno się czynić rozróżnienia na Żydów i Polaków, skoro przedstawiciele mniejszości narodowej również byli obywatelami polskimi.

Dlaczego tak mówimy? To kategorie narzucone przez okupanta.

— podkreśliła przedstawicielka Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Piotr Zaremba odniósł się natomiast do pretensji do państw zachodnich, które nie udzieliły pomocy ofiarom Niemców.

Zgadzam się, że media za mało podkreślały liczbę polskich ofiar. (…) Jednak zbyt wielkich szans na skuteczną akcję Zachodu, która uniemożliwiałby zabijanie Żydów nie było

— powiedział publicysta wPolityce.pl.

Dyskusję zakończył Michał Karnowski, który zwrócił uwagę, że przywoływanie faktów z II wojny światowej jest ważne dla naszego państwa.

Przypominanie prawdy jest podstawowym zadaniem państwa polskiego. Historia jest ważnym punktem polityki

— podkreślił publicysta „wSieci”.

gah

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.