Ziemkiewicz po wygranym procesie z naczelnym „GW”: Prawnik Michnika pomimo prawomocnego wyroku wciąż mnie pomawia

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Publicysta Rafał Ziemkiewicz nie kryje satysfakcji po wygranej w sądzie, który w drugiej instancji uznał jego rację w sporze z Adamem Michnikiem. Michnik pozwał publicystę o naruszenie dóbr osobistych.

CZYTAJ TAKŻE: Sąd Apelacyjny miażdży Michnika. „Ziemkiewicz nie obraził naczelnego Wyborczej. To dopuszczalna krytyka”

Zdarzały się wprawdzie sytuacje, że ktoś wygrał z Michnikiem w pierwszej instancji, jednak w drugiej zapadał już inny wyrok. Tym razem w obu instancjach sąd nie tylko oddalił w całości roszczenia, ale jeszcze obciążył naczelnego „Gazety Wyborczej” kosztami zastępstwa procesowego, co w języku wyroków sądowych oznacza, że uznał roszczenia za całkowicie bezzasadne

— mówi Super Ekspressowi Ziemkiewicz. Zwraca także uwagę, że linia przyjęta przez mecenasa Piotra Rogowskiego, reprezentującego Gazetę Wyborczą w podobnych procesach zaczęła ocierać się o absurd. Prawnik stwierdzał niejednokrotnie, że „jakakolwiek krytyka Adama Michnika jest niedopuszczalna”.

Na przykład pisemne uzasadnienie wyroku w sprawie Stanisława Remuszki, w którym sędzia stwierdził, że krytyka Adama Michnika narusza normy współżycia społecznego. (…) Pan Rogowski nie może się pogodzić z faktem, że standardy te zaczynają być przestrzegane. Komentując wyrok w mojej sprawie, zachował się skandalicznie. Stwierdził, że sąd apelacyjny podniósł kłamstwa i pomówienia do rangi dopuszczalnej krytyki. Pomimo prawomocnego wyroku wciąż mnie pomawia. Będę zmuszony wyraźnie zwrócić mu uwagę w piśmie przedprocesowym. Jeśli będzie to powtarzał, wtedy sam będę zmuszony wyjść na drogę sądową

— zapowiada Rafał Ziemkiewicz.

Myślę natomiast, że faktycznie coś zmienia się w polskim sądownictwie. Z jednej strony następuje zmiana pokoleniowa. Z drugiej - zmienia się praktyka orzecznictwa w tego typu sprawach. Myślę, że nie bez znaczenia był ostatni wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie niesłusznego skazania Grzegorza Brauna w procesie z profesorem Janem Miodkiem. Sądzę, że orzeczenie trybunału stanowi dla polskich sądów ważny wyznacznik, że dotychczasowa praktyka w tego typu sprawach nie mieści się w standardach europejskich

— przypomina publicysta. Uważa także, że Michnik myli (dopuszczalne przecież prawem) wygłaszanie opinii na swój temat z podawaniem nieprawdziwych i zniesławiających informacji. Stąd jego zaciekłość i chęć do zatrudniania sądów w takich sprawach.

Fakt, że sądy przez długi czas taką argumentację przyjmowały, oczywiście źle świadczy o naszym wymiarze sprawiedliwości

— dodaje Ziemkiewicz.

źródo: se.pl/WUj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.