„Jeden z najbardziej haniebnych spektakli w dziejach III RP” – oburza się „GW”. Odpowiadamy: „Komuna symbolicznie, wysoko i bezczelnie znów podniosła swój nienawistny łeb”

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Byliśmy na Powązkach Wojskowych świadkami jednego z najbardziej haniebnych spektakli w historii III RP, której 25-lecie właśnie obchodzimy

— zaczął swój popogrzebowy komentarz Jarosław Kurski, faktyczny kierownik „Gazety Wyborczej”. Nie znając dorobku jego brukowca. można by pomyśleć, że słusznie oburzył się na honory, jakie zgotowano na ostatniej drodze Wojciechowi Jaruzelskiemu. Oczywiście nic bardziej mylnego. Zastępca Michnika raz jeszcze, na najwyższym „c”, opluwa tych, którzy domagają się elementarnej sprawiedliwości i sprzeciwiają żegnaniu zbrodniarza jak bohatera.

Zdziczenie postępuje

— pisze Kurski, wspominając pogrzeb Miłosza i uroczystości rocznicy Powstania Warszawskiego, w czasie których wygwizdano Bartoszewskiego i Ścibor-Rylskiego. I strzela retorycznym jadem nie gorzej niż PZPR-owska propaganda okresu stanu wojennego:

Kto zachowuje się jak dzicz spuszczona z łańcucha? Czy warto w ogóle się tymi ludźmi zajmować? Niestety - to nasi rodacy. Polacy. Ludzie, którzy Boga mają na ustach, a nie mają go w sercu, którzy miłosierdzie mylą z zemstą, a ewangelię miłości zastąpili katechizmem nienawiści

— strofuje, sięgając po argument ulubiony w redakcji walczącej z Kościołem i wyśmiewającej polskie przywiązanie do katolickiej tradycji. Nienawiść myli z żądaniem prawdy.

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Ludzie, którzy sprofanowali dziś cmentarz i pochówek generała, przekroczyli kolejną granicę. Nienawidzą i po śmierci, choć ona zrównuje wszystkich. Najwięksi wrogowie leżą wszak na tych samych wojennych cmentarzach. Krzyczeliście na cmentarzu: Hańba! Odpowiadam wam więc, bohaterowie odważni wobec martwych i bezbronnych: Hańba! Wasza hańba!

— uniesienie i piana w kałamarzu Kurskiego jest nawet trochę zabawna. Ileż musi być złej woli w tym błądzącym człowieku, by w tak karykaturalny sposób używać wielkich słów?

I kto tu się hańbi, panie Jarosławie?

Kurski oskarża też protestujących przeciw pochówkowi komunistycznego zbrodniarza na najświętszym polskim cmentarzu:

Słychać i widać tych, których nie było widać i słychać w prawdziwej godzinie próby. Oglądamy dekowników stanu wojennego, którzy - bywało - bali się podnieść z ziemi ulotkę. Komunę zwalczają dziś - 25 lat po jej obaleniu. Popisują się spóźnionym heroizmem. Najpierw upokarzali starca stojącego nad grobem. Teraz zakłócają jego pochówek.

Aż dziwne, jak szybko Kurski zlustrował wszystkich protestujących i każdego z osobna zidentyfikował jako niezaangażowanych w działalność opozycyjną w PRL. A może pomógł w tym człowiek honoru, Kiszczak Czesław i jego przepastne archiwum? Ci, którzy byli za młodzi, by wtedy walczyć, oczywiście dziś buzi nie mają prawa otwierać.

A co do argumentu o zwalczaniu komuny 25 lat po jej rzekomym obaleniu, to tak – trzeba z nią walczyć i teraz. Bo właśnie wczoraj symbolicznie, wysoko i bezczelnie znów podniosła swój nienawistny łeb.

znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych