Bronisław Wildstein: "TVN 24 nie jest telewizją platformerską. Proces jest odwrotny, to Platforma jest coraz bardziej TVN-owska"

A po co mają jeszcze występować w ich spotach, skoro to wszystko robią na co dzień, bez przerwy 
i przez cały rok? Czemu mieliby występować w kampanii, skoro uprawiają propagandę w swoich programach? W czym to jest lepsze?

— pyta Bronisław Wildstein w rozmowie z Robertem Mazurkiem na łamach weekendowej „Rzeczpospolitej”.

W wywiadzie zamieszczonym w dodatku „Plus Minus” odpiera zarzuty dotyczące zaangażowania w kampanię wyborczą.

Wygłosiłem opinię na temat mojego przyjaciela, który jako bezpartyjny kandyduje do Parlamentu

— broni się Wildstein.

Szef Telewizji Republika mówi również o swoich wizjach rozwoju stacji:

Jesteśmy konserwatystami, republikanami – stąd nasza nazwa – którzy występują na rzecz dobra wspólnego, jesteśmy dumni z polskiej tradycji i tożsamości, chcemy ją utrwalać

— przekonuje.

Nie zgadza się jednak z tezą, że Republika jest lustrzanym odbiciem TVN24.

Zacznę od końca: nie zgadzam się, że TVN 24 jest telewizją platformerską. Proces jest odwrotny, to Platforma jest coraz bardziej TVN-owska. (…) To oni, „Wyborcza” czy „Polityka” są silniejszymi graczami niż partia Tuska, a jakoś sobie nie wyobrażam, byśmy my byli takim hegemonem

— przekonuje Wildstein.

W rozmowie pojawia się też wątek rzekomego wsparcia, jakiego Republice miał udzielić Zygmunt Solorz.

Mazurek: Wieść głosiła, że jesteście kolejną stacją Solorza.

Wildstein: Skoro tak, to niech nam zapłaci!

Nie ma takiego zwyczaju: trzyma kilka stacji formalnie od niego niezależnych w orbicie swoich wpływów.

A jaki my mieliśmy z nim związek?

Piotr Barełkowski…

A jaki on ma związek z Solorzem? Był naszym prezesem, ale gdy zakładał Republikę, już dla niego nie pracował.

Teraz znów tam idzie.

I niech idzie, to jego sprawa.

Całość wywiadu w weekendowej „Rzeczpospolitej”.

wwr