Powiało Bareją: Banan Moniki Olejnik, czyli robienie „murzyna” z Aleksandra Kwaśniewskiego

fot. TVN24/wPolityce.pl
fot. TVN24/wPolityce.pl

Monika Olejnik rozmawiała w telewizji z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. I na koniec rozmowy wręczyła mu banana, co wprawiło Kwaśniewskiego w niejaką konsternację. Były prezydent mógł się poczuć jak kursanci szkoleni przez Johna Cleese’a (w roli sierżanta) w jednym ze skeczów Monty Pythona. I to skojarzenie mogło wzbudzić u byłego prezydenta prawdziwy strach.

John Cleese uczył kursantów, jak się bronić przed atakiem osobnika uzbrojonego w owoce, m.in. w banana. Tłumaczył, że takiego osobnika należy zmusić do upuszczenia banana, a potem trzeba owoc zjeść, rozbrajając w ten sposób napastnika. Gdy namówił jednego z kursantów do zademonstrowania ataku bananem, nie wytrącił mu tego „narzędzia”, tylko delikwenta po prostu zastrzelił. Ten oczywiście wypuścił banana, którego Cleese następnie spałaszował. Najprawdopodobniej Kwaśniewski znał ten skecz i obawiał się jakiegoś „strzału”. Ale Monice Olejnik chodziło o co innego, bardzo poważnego. Ale wyszło jak zwykle, czyli farsa.

Olejnik sądziła, że jeśli ona i Aleksander Kwaśniewski zjedzą banana, niczym John Cleese rozbroją napastnika, w tym wypadku rasistę, oczywiście nie strzelając do niego. Dlaczego rasistę? Podczas niedawnego meczu ligi hiszpańskiej, Villareal – Barcelona, jeden z kibiców Villareal rzucił bananem w stronę piłkarza Barcelony, ciemnoskórego Brazylijczyka Daniego Alvesa. Ten banana podniósł z murawy i zjadł, czyli wedle recepty Johna Cleesa - rozbroił napastnika. A nawet go ośmieszył i skompromitował, czyli symbolicznie „zastrzelił”. Nie udało się to natomiast tym, którzy naśladowali Alvesa w TVN 24 i w innych miejscach. Im wyszła tylko parodia, i to nie zachowania Alvesa, ale skeczu Monty Pythona.

Różni ludzie zaczęli jeść banany kupione w sklepie bądź warzywniaku, żeby zademonstrować to samo, co Dani Alves. Między innymi Monika Olejnik, która wkręciła w to Aleksandra Kwaśniewskiego, oraz europosłanka PO Róża Thun. To jednak był już kompletny idiotyzm, nawet z punktu widzenia skeczu z Johnem Cleese’m. Banan kupiony w sklepie jest bowiem po prostu bananem, a nie „bronią” czy akcesorium rasisty. Jego zjedzenie, nawet publiczne - przed kamerami, jest tylko konsumpcją banana, niczym innym. Czyli jest zwykłym wygłupem.

W tym wszystkim jest pewien haczyk, z którego Monika Olejnik czy Róża Thun nie zdawały sobie sprawy albo po prostu same siebie zrobiły „w banana”. Ten haczyk to zrobienie z byłego prezydenta (i siebie) „małpy”, czyli powielenie rasistowskiego schematu myślenia, zamiast jego ośmieszenia. Bo tym jest w istocie zjedzenie kupionego w supermarkecie banana. Pułapki takiego zachowania przewidział niezawodny Stanisław Bareja w serialu „Alternatywy 4”. W piątym odcinku - „Dwudziesty stopień zasilania” pojawia się czarnoskóry student z Harvardu Abraham Lincoln (grany przez Ryszarda Raduszewskiego). Wszyscy mieszkańcy bloku są wobec niego pełni dobrych intencji, by ostatecznie potraktować go jak „murzyna”, czyli człowieka od czarnej roboty, którego bezlitośnie można wykorzystywać i oszukiwać. A niby trafił on do nieksenofobicznej PRL, która urzędowo zwalczała wszelki rasizm.

Gdy cieć Anioł dowiedział się, że Lincoln chce robić w Polsce doktorat, zaproponował mu: „A wie pan, mógłbym panu znaleźć murzyna. Hyy… Co?”. Czyli proponując napisanie doktoratu przez wynajętego „murzyna”, Anioł rzucił Lincolnowi symbolicznego banana. A potem już bezlitośnie Amerykanina wykorzystywał, podobnie jak lokatorzy (też rzucający Lincolnowi symboliczne banany), za których mył on klatkę schodową, sprzątał i przekopywał teren wokół bloku. Co Anioł podsumował słowami: „Rozumiem, murzyn zrobił swoje”.

Okazuje się, że chcąc zaprotestować przeciwko rasizmowi, ksenofobii i stereotypom bardzo łatwo się je powiela. Doświadczyli tego m.in. Monika Olejnik, Róża Thun i „wrobiony w banana” Aleksander Kwaśniewski, którzy wpadli w pułapkę bezmyślnego kopiowania zachowań, tracących sens w zmienionych warunkach. Bo wtedy stają się one własną parodią, czyli kompletnym idiotyzmem.

Stanisław Janecki

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych