„Wyborcza” tłumaczy dlaczego pozbyła się Szczepkowskiej: wspierała księdza Oko oraz jego zawziętą i wulgarną walkę z gender mainstreaming

Fot. You Tube
Fot. You Tube

Problemem jest nie to, że Joanna Szczepkowska pisze felietony do innej gazety. Wszystkie felietonistki „WO” - Hanna Samson, Monika Płatek, Agnieszka Graff i Agata Bielik-Robson - publikują w innych gazetach. Problemem jest to, co Szczepkowska pisze

— wyjaśnia redakcja „Gazety Wyborczej”, tłumacząc przyczyny wyproszenia Joanny Szczepkowskiej z łamów „Wysokich Obcasów” po piętnastu latach współpracy.

Naszą redakcję wzburzył felieton z marca 2013 r. (odnoszący się do publikacji w „Rzeczpospolitej”), w którym Joanna Szczepkowska ogłosiła, że teatrami w Polsce rządzi homoseksualne lobby; otrzymaliśmy też wtedy mnóstwo listów oburzonych czytelniczek

— piszą redaktorzy z Czerskiej. Wskazują też na drugą przyczynę.

Za podobnie skandaliczny uznaliśmy - my w redakcji i nasze czytelniczki - felieton w „Rz” z lutego 2014 r., w którym Szczepkowska wspierała księdza Oko oraz jego zawziętą i wulgarną walkę z gender mainstreaming (czyli działaniami na rzecz równouprawnienia kobiet i mężczyzn).

Nigdy nie wydrukowalibyśmy felietonów o podobnych treściach. Nie zamierzamy też udawać, że nie wiemy, iż „nasza” autorka takie poglądy głosi gdzie indziej. Każda redakcja ma prawo do własnej oceny, jakich autorów, o jakich poglądach gości na łamach, oraz do oceny, kiedy autor nadużywa wolności słowa, aby obrażać ludzi

— broni się „Wyborcza”.

Wysokie Obcasy” od początku istnienia sprzeciwiają się dyskryminowaniu ludzi ze względu na płeć i orientację seksualną. „Gazeta Wyborcza”, której „WO” są częścią, domaga się wolności, równości i szacunku dla innych

  • dodają redaktorzy z Czerskiej. Twierdzą, że swoim zachowaniem Szczepkowska „sama wybrała brzydką metodę rozstania”.

Przynajmniej raz przyznano jasno, że jedyną antydyskryminacyjną troską Czerskiej są seksualne mniejszości.

mall / Gazeta Wyborcza

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.