Pocałunki śmierci gorzko smakują. Kwaśniewski i Wojewódzki mogą przypisać sobie zasługi za porażkę Bronisława Komorowskiego

fot. PAP/Polsat Nwews
fot. PAP/Polsat Nwews

Byłbym hipokrytą, gdybym nie przyznał się, że od niedzieli wieczór chodzę radosny jak skowronek. Stało się to zaraz po zasięgnięciu od swojego sąsiada, który ma radioodbiornik na chodzie, opinii, a właściwie wiadomości, bo opinię miał on nie do powtórzenia przy dzieciach i kobietach, że nowym prezydentem został niejaki Andrzej Duda, którego sąsiad osobiście nie zna, ale wrzucał kartkę na niego, bo mu się nie podobał bardzo obecny.

I to o nim wygłaszał swoje opinie. Z tej radości, że mamy nowego i młodego prezydenta. wydatkowałem na pewien organ, w którym przeczytałem, że kilka osób może śmiało przypisać sobie zasługi za porażkę Bronisława Komorowskiego.

Będą ani w kolejności chronologicznej ani alfabetycznej, tylko rzeczowej. Bo ja lubię być rzeczowy. Zacznę od takiego strasznie śmiesznego showmana. Nazywa się Kuba Wojewódzki. Ma 50-tkę z hakiem na karku, ale po mieście biega w krótkich spodenkach z gołym torsem, bo ma owłosiony. Jest tak błyskotliwy, że gdyby jeszcze istniała Wyższa Szkoła Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR, to dostałby z konformizmu doktora honoris causa tej naukowej placówki, a wręczałby mu ją Jerzy Baczyński, naczelny „Polityki” razem z Wiesławem Władyką i tym drugim.

Wojewódzki zaprosił Komorowskiego (a może to Komorowski zapisał się do niego poza kolejką) do swojego talk-show. I w tym talku zaapelował do pań pięknych z „Vivy” i „Gali”, żeby głosowały na prezydenta. W tym organie ktoś napisał tak, że hasło showmana „głosujcie na Komorowskiego” było pocałunkiem śmierci. Część ludzi pamiętała mu jeszcze jak popierał Janusza Palikota. , a znowu w 2007 roku był w Komitecie Wyborczym Donalda Tuska. A przecież Tusk bez entuzjazmu wsparł Komorowskiego, właściwie odfajkował te powinność. Pod nosem wygłosił kilka rytualnych zdań. Coś w stylu, że to fajny gość, ale trochę nieporadny, ma kłopoty z poradzeniem sobie w najprostszych sytuacjach. Autor tego organu stwierdził, że Tusk, nie spiesząc się, wbił Komorowskiemu w plecy tępy nóż.

Podwójny pocałunek śmierci Komorowski otrzymał od takiego komucha, dwukrotnie wybieranego na prezydenta, obecnie żwawego emeryta, Aleksandra Kwaśniewskiego. Śmiertelny pocałunek wyraził słowami, płynącymi z głębi serca: - „Bronek, ja cię popieram!”

Drugi pocałunek Kwaśniewski zawarł w przypomnieniu, że z pewnością Komorowskiego poparłby też gen. Wojciech Jaruzelski. Tę tezę Kwaśniewski oparł zapewne na wypowiedzi Jaruzelskiego z kampanii wyborczej 2010. Brzmiała ona: -

Jestem przekonany, że Bronisław Komorowski wygra te wybory. Mówię to nie tylko dlatego, że jest on mi bliższy niż Jarosław Kaczyński, ale też dlatego, iż mogłem mu się bliżej przyjrzeć podczas wizyty w Moskwie. Stwierdzam, że wykazał w jej czasie takie cechy jak mądrość, godność, dostojeństwo, ale także bezpośredniość i zdolność dotarcia do ludzi. W mojej ocenie jest to charyzma.

W tej sytuacji, na niewiele się zdały wysiłki ofiarnych dziennikarek z TVN, Olejnik i Pochanke podczas debaty, żeby za uszy wyciągnąć do góry Komorowskiego.


Wielkie media w kampanii wyborczej podeptały wszystkie zasady! Czytaj w najnowszym numerze „wSieci”.

Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce  w sprzedaży od 25 maja br., teraz także w formie e-wydania. Szczegóły na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.