Zakupowe wariactwo

screenshot/bild.de
screenshot/bild.de

Co w grudniu, na ulicy w centrum Europy, robią rozebrani prawie do naga, trzęsący się z zimna ludzie? Może są ofiarami jakiegoś kataklizmu i w środku nocy musieli uciekać ze swoich domów? Nie, nie, spokojnie, to tylko klienci jednego z niemieckich sklepów odzieżowych.

Pierwsi chętni przed sklepem w Stuttgarcie, należącym do hiszpańskiej sieci Desigual, ustawili się już o drugiej w nocy. Tuż przed otwarciem o godz. 9.00 padła komenda: rozbierać się do bielizny! Chętnych nie brakowało, choć na termometrach było zaledwie 3 stopnie powyżej zera.

Ogłoszona przez sklep promocja polegała na tym, że pierwsze sto półnagich osób ubierze się całkowicie za darmo.

Golasy miały na buszowanie po sklepie jedną godzinę. W tym czasie mogli sobie wybrać po jednej sztuce odzieży na górną i dolną część ciała. Największą popularnością cieszyły się płaszcze zimowe.

Co za absurd! To już nie jest nawet zakupowe szaleństwo. To istne wariactwo!

BR/"Bild"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych