Najlepsze lekarstwo, czyli pupil w szpitalu u boku właściciela

Fot.zdjęcie ilustracyjne freeimages.com
Fot.zdjęcie ilustracyjne freeimages.com

W kanadyjskim szpitalu pojawiła się niezwykła, wręcz niecodzienna jak na medyczne placówki inicjatywa, dzięki której pacjenci mogą przebywać na oddziałach w towarzystwie swoich czworonożnych przyjaciół.

Wszystko za sprawą programu ”Zachary’s Paws For Healing”. Jego inicjatorem był 25-letni Zachary Noble, chorujący wówczas na ziarnicę. Świadomy upływającego czasu, zapragnął go spędzić z ukochanym psiakiem Chasem. Z pomocą personelu szpitala Juravinski Hospital w Ontario wprowadzono zwierzaka na oddział, co zdecydowanie poprawiało chłopcu nastrój. Niestety choroba okazała się silniejsza i Zachary zmarł w ubiegłym roku. Mimo to niezwykła walka, jaką podjął z chorobą i szpitalnymi procedurami dotyczącymi zwierząt towarzyszących, zmobilizowała do działania wielu ludzi. Tym samym udało się wprowadzić w życie jego ostatnią wolę.

I tak we wrześniu tego roku powstał program ”Zachary’s Paws For Healing”, który umożliwia, długotrwale chorym pacjentom, spotkania z ich zwierzakami w szpitalnych salach. Dzięki temu nie ma potrzeby uciekać się do podstępów i łamania zasad.

Powszechnie wiadomo, że do szpitali zwierzętom wstęp wzbroniony, co dyktują skomplikowane procedury administracyjne i organizacyjne. Znam jednak wielu ludzi, którzy chętnie skorzystaliby z możliwości przebywania z pupilem, zwłaszcza podczas trudnej rekonwalescencji. Niestety, biorąc pod uwagę większość rodzimych placówek, to chyba niemożliwe.

Kanadyjskie szpitale znacząco nas wyprzedzają pod względem wszelkich procedur i samej organizacji pracy. Polskie placówki, w tym nasza, borykają się z przyjmowaniem na oddział opiekunów dzieci, a co tu mówić o zwierzętach. Standard też mamy nie najlepszy, ale ciągle nad tym pracujemy. Taki pomysł to kosmos na chwilą obecną. Jesteśmy na innym etapie cywilizacyjnym, by poruszać kwestie tak niezwykłej opieki. Oczywiście dostrzegamy zalety przebywania pacjentów ze zwierzakami, zwłaszcza dzieci dotkniętych problemami związanymi z rozwojem emocjonalnym czy psychicznym. Korzystamy z zalet dogoterapii, czy służb mundurowych odwiedzających z czworonogami naszych pacjentów. Jednak takie inicjatywy dla dzieci i z ich udziałem odbywają się na sali konferencyjnej. O wprowadzeniu czworonogów do szpitalnych pokoi, na chwile obecną, nie ma mowy

—mówi Mariusz Mazurek, rzecznik Szpitala Dziecięcego im. prof. dr med. Jana Bogdanowicza.

Prawdopodobnie jest to pierwsza tego typu inicjatywa, zarówno w Kanadzie, jak i na świecie. Zwierzęta przebywające z pacjentami, ponieważ muszą być zdrowe, podlegają szczegółowym badaniom. I tu ujawnia się kluczowa rola programu. Dzięki niemu dodatkowymi procedurami nie muszą się zajmować pracownicy szpitala, pacjenci zaś mają możliwość rekonwalescencji w ciepłej atmosferze, tuląc ukochane zwierzę. Rzecznik prasowy szpitala Vel Snoukphonh twierdzi, że kuracjusze reagują na te zmiany świetnie.

Całością programu opiekuje się ciocia Zacharego, Donna Jenkins. Szybko też zauważyła, że ci, których odwiedzają zwierzaki, czują się znacznie lepiej. Jak twierdzi:

to im przypomina, że jest powód, żeby wrócić do domu’.

Bo prawda jest taka, że najlepszym przyjacielem i psychoterapeutą jest pies, jego mokry nos, wesoło merdający ogon i spontaniczne, radosne szczekanie. I nic tak nie ogrzeje, jak zwierzaka sierść i wtulone w owo ciepło, ludzkie dłonie.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.