Ostateczne wypchnięcie Sikorskiego za burtę to znak, że Platforma szykuje się do opozycji. Pani Kopacz oczyszcza przedpole

Radosław Sikorski ogłosił, że nie będzie kandydował w jesiennych wyborach. Zdaniem Platformy to strata.

Jestem w stanie zgodzić się, że to strata dla przyszłych badaczy rządów Platformy Obywatelskiej. Bo z tego punktu widzenia Sikorski miał wiele zalet.

Przede wszystkim dlatego, że przyszedł do PO w okresie, gdy była ona już ukształtowana. Do tego przyszedł z PiS-u. Był więc z zewnątrz i musiał się bardzo starać.

I dlatego w postaci najczystszej reprezentował politykę Platformy.

Nikt tak czytelnie jak on nie zdefiniował celu Platformy. Gdy powiedział „dorżniemy watahę”, mieliśmy jasność, że celem polityki Tuska i spółki jest polityczna eksterminacja opozycji.

Także on zaprezentował Polsce i światu w postaci najczystszej przemysł pogardy wymierzony w Prezydenta Rzeczypospolitej. Pamiętamy słynne zdanie: „Już za 297 dni będziemy mogli powiedzieć, były Prezydent Lech Kaczyński”.

Wreszcie to on w słynnej „mowie berlińskiej” zadeklarował w imieniu Platformy, że chętnie dalej osłabi suwerenność Polski, i że grzecznie będzie maszerował w niemieckim rydwanie.

Taki był Radosław Sikorski. Polsce szkodził, ale badaczom społecznym dostarczał cennego materiału badawczego.

Platforma po Sikorskim płacze. Moim zdaniem cynicznie. Gdyby władze partii chciały, spokojnie by kandydował. Fakt, że został nagrany w „Sowie i przyjaciołach”, wiele tu nie zmienia. Platformie nie takie numery jak gorszące dialogi nie przeszkadzały. Teraz niby otwiera nową kartę, ale jednocześnie przyznaje, że z jej czołówką polityczną coś było nie tak.

Sikorski upadł, bo chciała tego Ewa Kopacz, i zapewne Donald Tusk. Gdy po dymisji z funkcji marszałka Sejmu zapowiedział, że chce poprowadzić bydgoską Platformę do wyborczego boju, błyskawicznie oberwał po głowie. To nie takie pewne - usłyszał. Później celowo przypiekano go na ognisku kwestionując nawet jakiekolwiek miejsce na liście. Jeśli więc Sikorski odszedł przez jakikolwiek „hejt”, to platformerski.

Ciekawe jednak, dlaczego wypchnięto go za burtę tak szybko, tak zdecydowanie i tak bezwzględnie? Racjonalna odpowiedź jest tylko jedna: Ewa Kopacz szykuje się do opozycji. Wie, że dowiezie te swoje dwadzieścia kilka procent do wyborów, ale władzę straci.

I wówczas pojawi się pytanie: kto ma dalej kierować Platformą? Z pewnością pojawią się głosy, że Ewa Kopacz powinna odejść, skoro przegrała. Ale, jak widzimy, pani premier uważa inaczej. Dlatego oczyszcza przedpole. Bo w rozgrywce o przywództwo Sikorski z pewnością chciałby zagrać. Nawet jeśli nie jako kandydat na przewodniczącego, to choćby jako podmiotowy polityk zawierający sojusze. W imieniu i swoim, i całej frakcji Sikorski-Giertych-Kamiński.

Frakcji, która już dziś ukradła działaczom i wyborcom PO duży kawałek ich partii, i ma ochotę więcej.


Nieznane fakty z życia ludzi służb - Spadkobierców PRL:„Resortowe dzieci. Służby”.

Prawie 1000 stron fascynujących historii, nazwisk, dat, liczb i dokumentów. Twarde dane o dynastiach w służbach specjalnych Peerelu i III RP. Pozycja dostępna wSklepiku.pl w super cenie z 40% rabatem!** Polecamy!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.