Bezpieczne łosie, bezpieczne drogi

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Coraz częściej odnotowuje się kolizje drogowe z udziałem łosi. Dowodzą tego przykładowe, poniżej zamieszczone fragmenty nagłówków informacyjnych z ostatnich kilkunastu miesięcy:

1.

W pobliżu miejscowości Czechowizna samochód ciężarowy uderzył w łosia. Zwierzę nie przeżyło. Do zdarzenia doszło na drodze krajowej nr 65 na odcinku Białystok-Mońki. Kierowcy ciężarówki nic się nie stało.

2.

Zielonka. Przed godziną siódmą przechodzący przez ulicę Wyszyńskiego zwierz wpadł wprost pod jadące tamtędy cinquecento. Łoś zginął na miejscu. Kierowcy fiata, Jarosławowi B., na szczęście nic się nie stało.”

3.

Po godzinie 1 w nocy na autostradę A2 tuż za węzłem Emilia wbiegł łoś. Zwierzę wpadło pod skodę octavię, którą w kierunku Warszawy podróżowały 4 osoby. Siła uderzenia skody w łosia była tak wielka, że kierowca samochodu-mieszkaniec województwa mazowieckiego, zginął na miejscu. Trzej ranni pasażerowie zostali odwiezieni do szpitala w Zgierzu. Śmierć poniosło również potrącone zwierzę.

4.

Na autostradowej obwodnicy Mińska Maz. samochód osobowy zderzył się z łosiem, który wskoczył na trasę. Kierowca zginął na miejscu.

5.

Policja odstrzeliła jelenia, który w niedzielne popołudnie biegał po centrum Leszna (woj. wielkopolskie). Jak tłumaczą funkcjonariusze, decyzję o tym podjęto po tym, gdy - pomimo podania środka usypiającego, zwierzę ruszyło w stronę ludzi i nadziało się na metalowe ogrodzenie. „Nie było innego wyjścia” - komentuje rzecznik poznańskiej policji.

Cała Polska była poruszona ostatnim wypadkiem łosia z Gliniszcz Wielkich. Zwierzę najprawdopodobniej zostało potrącone na krajowej 19. Niestety, oprócz rolników nikt nie chciał zająć się nim zająć. Lokalne władze przerzucały się odpowiedzialnością, tłumacząc, że łoś nie jest na ich terenie. Dopiero interwencja mediów spowodowała, iż trafił w odpowiednie ręce. Jednak czas działał na jego niekorzyść i mimo starań pana Franciszka opiekującego się zwierzakiem, dziś kolejnego łosia nie ma wśród żywych.

Łoś to zwierzę niezwykle ciekawskie, niebojące się człowieka. Dlatego jeśli wyjdzie na drogę, to może na niej stać dosyć długo. Może się też dziwnie zachować w reakcji na światła samochodu. Mijając łosia trzeba więc zachować daleko idącą ostrożność

— mówi mediom dr hab. Mirosław Ratkiewicz, biolog z Uniwersytetu w Białymstoku.

Wychodzenie łosi na drogi nie jest przypadkowe. Podążają tam w poszukiwaniu soli, rozsypywanej przez solarki w okresie zimowym każdego roku. To ona przyciąga je jak magnes. Delektując się nią, wyglądają jakby się modliły. Przykucają na przednich kończynach i zlizują sól z ziemi.

W dodatku zbyt niskie siatki ogrodzeniowe nie stanowią dla łosi żadnej przeszkody, dzięki temu bez trudu przedostają się na ruchliwą trasę, stając się ofiarami, jak i stanowiąc zagrożenie dla kierowców.

Siatka o wysokości półtora metra nie stanowi żadnej przeszkody dla łosia. Przechodzi on coś takiego na swoich nogach. W miejscach występowania łosi wymagane jest ogrodzenie o wysokości 240 cm. Jednocześnie nad autostradą powstało zbyt mało przejść dla dużych zwierząt

— mówił mediom Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia Siskom.

Stowarzyszenie Siskom już w 2012 roku informowało Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad o zbyt niskich ogrodzeniach na trasach, co prowadzi do swobodnego wkraczania zwierząt na drogi. To poważny problem, ponieważ ofiarami są również ludzie.

Aby zminimalizować problem, należy również porozkładać w miejscach aktywności łosi lizawki solne. To z dużym prawdopodobieństwem zapobiegnie ich eskapadom poza teren lasu.

Łosie wychodzą na drogi w poszukiwaniu soli, dlatego zorganizowaliśmy akcję zakupienia lizawek. Na razie tylko Podlasiu, bo tam problem jest największy. W rzeczywistości takie prewencyjne działania powinny należeć do leśnictwa, ale nie możemy bezczynnie czekać. To poważny problem, któremu należy zapobiegać, aby podobne zdarzenia, jak to z Gliniszcz Wielkich, kiedy przez kilka dni cierpi ranne zwierzę, nie miały więcej miejsca

— powiedziała mi Katarzyna Śliwa-Łobacz z Mondo Cane, współpracownik Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt.

Lizanie słonych powierzchni to naturalne zachowanie zwierząt. W ten sposób przyswajają szereg mikroelementów i witamin. Dlatego też stały dostęp do lizawek jest bardzo ważny, bez względu na porę roku.

„Kierowco! Uważaj na Łosie!” - tak od poniedziałku 1 grudnia ostrzegali przejeżdżających drogą nr 65 Białystok – Ełk pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego, leśnicy i policjanci. To już kolejna edycja akcji „Jedź ŁOŚtrożnie”.

Akcja niezwykle istotna, ponieważ w dolinie Biebrzy występuje najliczniejsza w Polsce populacja łosia, licząca nawet około 1,3 tys. Tym samym, Park Narodowy apeluje do kierowców o zachowanie szczególnej uwagi na drodze, zwłaszcza na obszarach cennych przyrodniczo. Warto pamiętać, iż łoś jest jednym z najpiękniejszych, a jednocześnie największych europejskich ssaków. Jego waga sięga nawet ok. 400 kg i może mierzyć 2 metry wysokości.

Zima to czas, gdy łosie przemieszczają się z letnich ostoi na bagiennych łąkach do lasów sosnowych, gdzie pozostaną do wiosny. Dlatego apelujemy do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności przy przejeżdżaniu przez lasy

— powiedziała mediom wicedyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Małgorzata Górska.”

Statystyki nie kłamią. Tylko na Podlasiu rocznie dochodzi do kilkudziesięciu wypadków drogowych z udziałem łosi. W całej Polsce to jest już ponad 100 wypadków. Rocznie w takich zdarzeniach ginie w naszym kraju 1-2 osoby. Dla porównania, w Finlandii w roku 2006 r. śmierć poniosło sześć osób.

Niewiedza i lekceważenie problemu zawsze prowadzą do tragedii. Jeśli zwrócimy się w stronę zwierząt, zadbamy o własne życie. To takie banalne i oczywiste.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.