Lekarzom ufa mniej niż połowa mieszkańców Polski. Fatalne wyniki badań. Na 29 krajów, wypadliśmy najgorzej

Fot. youtube.pl
Fot. youtube.pl

W naszym kraju lekarzom ufa mniej niż połowa mieszkańców, a dokładnie 43 procent badanych. Wyniki badań opublikował niedawno znany na świecie New England Journal of Medicine - czytamy w „Gazecie Pomorskiej”.

Respondentów pytano o dwie bardzo ważne sprawy - po pierwsze o to, na ile ufają lekarzom jako grupie zawodowej, po drugie zaś, na ile każdy konkretny respondent był zadowolony z poziomu leczenia podczas ostatniej wizyty u lekarza. Wyniki badań przeprowadzonych w Polsce przerażają. Na 29. przebadanych państw zajęliśmy… 29. miejsce.

Jestem zaskoczony, że jest aż tak źle. Podejrzewałem, że nie jest dobrze, ale tak słabych wyników się nie spodziewałem

—podsumował dr Adam Sandauer, honorowy prezes stowarzyszenia pacjentów Primum Non Nocere.

Niewiele bardziej niż my lekarzom ufają Chorwaci, Bułgarzy, Rosjanie, Chilijczycy i Amerykanie.

Jeśli chodzi o nasze zadowolenie z ostatniej wizyty u lekarza też nie wypadliśmy najlepiej, choć nie jesteśmy już na samym końcu, a na 25. miejscu spośród 29 krajów.

Skąd tak fatalne wyniki badań w naszym kraju?

(…) w dużej mierze może to wynikać z wciąż obecnego w kraju milczenia na temat błędów i wypadków medycznych. Jest ich w naszym kraju sporo, a tylko niewielka część z nich kończy się w sądzie, ponieważ ludzie boją się kierować pozwy

—tłumaczy Sandauer i dodaje:

Nie wolno milczeć, jeśli coś pójdzie nie tak. Moim zdaniem jedynym rozwiązaniem, aby zaufanie do lekarzy się w Polsce poprawiło jest krystaliczna przejrzystość działań. Nie wątpię, że wśród działaczy środowisk lekarskich znajdą się tacy, którzy się z tym zgadzają

— dodaje.

Co o wynikach badań mówią sami pacjenci?

Mam bardzo różne doświadczenia z lekarzami. Niedawno na przykład wiozłam mamę na izbę przyjęć do jednego ze szpitali. Lekarz dyżurny zajął się nią tak, jakby była jedyną pacjentką. Ale zdarzało się również, że lekarze zostawiali mnie bez opieki albo zachowywali się, jakby pacjenci byli ich największym utrapieniem. Wiem jednak, że gdy dzieje się coś złego nie będę nic robić na własna rękę

— mówi pani Elżbieta z Bydgoszczy.

Ja wiem, że jeśli chcę być dobrze wyleczony, to muszę iść prywatnie. Jak zapłacę, to się mną zajmą, a jak nie to zostawią na pastwę losu

wyjaśnia z kolei pan Andrzej z Torunia.

Reforma służby zdrowia jaką przeprowadza Bartosz Arłukowicz, niestety nie pomaga nam odzyskać zaufania do służby zdrowia. A przecież to zaufanie jest konieczne w procesie powrotu do zdrowia pacjentom, którzy potrzebują pomocy.

ann/pomorska.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.