91-letnia pani Janina Kołkiewicz z Ostrowa Lubelskiego z uśmiechem pozuje do zdjęć i odpowiada chętnie na pytania. Kilka dni wcześniej uznano ją za zmarłą. Ocknęła się w chłodni.
Jesteśmy w szoku. Ciocia nic nie wie o tym, co się wydarzyło. Ma miażdżycę. Poza tym jest bardzo zdrową osobą. Nie ma ani cukrzycy, ani nadciśnienia. W wielu czynnościach radzi sobie sama
—mówiła w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” kuzynka 91-letniej kobiety, która wspólnie z mężem opiekuje się staruszką.
To był czwartek, 6 listopada. Rano wróciłam z pracy. Chciałam zrobić cioci i sobie śniadanie. Mąż zauważył, że w pokoju cioci jest za cicho, że się nie odzywa. Myśleliśmy, że zasłabła, bo już dwa razy była taka sytuacja. Teraz ciocia się nie ruszała. Nie oddychała, nie wyczuwałam żadnego tętna. Miała zamknięte usta i oczy
—opowiadała dalej kobieta.
Rodzina wezwała lekarza rodzinnego, który stwierdził zgon 91-letniej staruszki.
Powiadomiona firma pogrzebowa zabrała ciało pani Janiny, a rodzina zaczęła przygotowywać się do pogrzebu. Zawiadomiono księdza i rozwieszono klepsydry.
Do pogrzebu jednak nie doszło.
O północy zadzwonili z chłodni, że ciocia żyje. Jak przywieźli drugiego zmarłego to zauważyli, że worek z ciałem się rusza
—opowiada kuzynka staruszki.
91-latka została z powrotem przywieziona do domu. Była bardzo zmarznięta. Po rozgrzaniu się pani Janina zjadła zupę i dwa naleśniki i jak przyznaje czuje się:
Jako tako, dobrze
Lekarka, która wypisała akt zgonu jest w szoku.
Nie wiem jak to możliwe. Do dziś jestem w szoku. 28 lat pracuję w zawodzie. Pierwszy raz mi się coś takiego przytrafiło
—przyznaje lekarka.
Najważniejsze, że staruszka czuje się dobrze i przez całą tę koszmarną sytuację nie ucierpiała na zdrowiu.
ann/dziennikwschodni.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/221895-pacjentka-ocknela-sie-po-10-godzinach-w-chlodni-lekarka-nie-potrafie-tego-wytlumaczyc