Emeryt dostał 10 zł podwyżki. Odesłał je Ewie Kopacz

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Jak przeżyć do pierwszego, kupić leki czy zapłacić za prąd — to codzienne problemy tysięcy emerytów w Polsce. Dlatego waloryzacja głodowych świadczeń o 10 zł może wyprowadzić z równowagi. Pan Franciszek z Solca pod Wolsztynem postanowił odesłać „podwyżkę” do Kancelarii Premiera. „Niech się zastanowią, co można z taką sumą zrobić!” — mówi oburzony.

To jałmużna, jakiś ochłap rzucony, żeby nam zamknąć usta

— komentuje w „Super Expressie” 65-letni Franciszek Żok, którego miesięczna emerytura wynosi 840 zł.

Pan Franciszek w 2009 roku przeszedł na wcześniejszą emeryturę. Taką decyzję wymusiła na nim sytuacja życiowa, w której się znajdował — po grupowych zwolnieniach w fabryce, w której pracował, nie mógł znaleźć innej pracy. Jednak teraz każdego dnia musi wybierać - czy opłacić rachunki, czy mieć na jedzenie.

Dlatego waloryzacja emerytury o 10,2 zł jest dla pana Franciszka kpiną. Postanowił odesłać te pieniądze premier Ewie Kopacz, aby sama zadecydowała, na co przeznaczyć te pieniądze.

Man nadzieję, że w końcu pani premier w końcu odpowie na pytanie: jak żyć? Zapraszam panią premier do mnie. Może przyjedzie i zobaczy, jak żyją emeryci w tym kraju

— mówi.

Na co przeznaczy tę „podwyżkę” Ewa Kopacz? Nie wiadomo. Na razie pan Franciszek musi zadowolić się oświadczeniem Kancelarii Premiera:

Wszelkie wystąpienia przesłane przez obywateli stanowią cenne źródło wiedzy dla pani premier o ich nastrojach i oczekiwaniach

— napisano lakonicznie w odpowiedzi.

lap/”Super Express”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych