Strzeż się Polsko! Refleksje po spotkaniu z Mary Wagner

fot. YouTube
fot. YouTube

Byłam na spotkaniu z Mary Wagner – słynną działaczką pro-life z Kanady, która właśnie odwiedza nasz kraj. Wszystko, co czytałam o jej delikatności i zarazem niezwykłej sile ducha i niezłomności potwierdziło się. Ale nie o samej Mary chcę pisać, chociaż jej osoba i historia warta jest wszystkich tych artykułów i wywiadów, które się dotąd ukazały i jeszcze ukażą.

Opowieść Mary wstrząsnęła mną, bo uświadomiła mi jak łatwo ludzie i całe narody dają się oszukać i zmanipulować. Zrozumiałam, że Polska może stać się za jakiś czas drugą Kanadą. I nie piszę tu o aspekcie gospodarczym, nie tworzę mirażu kolejnej zielonej wyspy. O nie, nie. Raczej wyspy czerwonej. Czerwonej od niewinnej krwi.

Proszę sobie wyobrazić, że gdy na początku lat 70-tych w Kanadzie zliberalizowano prawo aborcyjne, tak że przerwanie ciąży stało się możliwe bez żadnych ograniczeń i DO MOMENTU URODZENIA DZIECKA (tak, tak do dnia narodzin!) wywołało to ogromne protesty społeczne. Ludzie gromadzili się pod klinikami aborcyjnymi i blokowali do nich dostęp. Protestujących było tak wielu, że nawet słynny Marsz na Waszyngton z 1963 roku nie zgromadził zbliżonej ilości uczestników. Pytanie brzmi: co stało się na przestrzeni ostatnich 40 lat, że postawa oporu wobec nieludzkiej praktyki, jaką jest mordowanie dzieci przed narodzeniem, zamieniła się w postawę akceptacji lub biernego przyzwolenia?

Mary opowiadała, że obecnie także te kobiety, które są raczej przeciwne aborcji, dokonują jej. Ciąża pojawia się w „nieodpowiednim momencie życiowym”, ojciec dziecka niby go chce, ale zostawia wolną rękę matce, personel medyczny może by odradzał „zabieg”, ale nie czyni tego w imię wolności kobiety i tak kolejne życie zostaje zaprzepaszczone, okrutnie odrzucone. A wszystko w klimacie „ja nic nie mogę zrobić, to wybór matki”.

Tyle postawa społeczna. A państwo? A prawo? Stoją na straży wielkiego biznesu, jakim jest aborcja. Biznes jest rzeczywiście potężny, bo w Kanadzie co 7 minut przerywana jest ciąża. Aborterzy nie działają charytatywnie – pobierają opłaty. Później część ciał dzieci sprzedawana jest koncernom farmaceutycznym i kosmetycznym oraz laboratoriom w całości lub fragmentach. Pieniędzy starcza i na dalszy rozwój krwawego biznesu i na lobbing. Wobec czynnie protestujących działaczy pro-life stosowany jest zapis prawny, stworzony na potrzeby walki z mafią, na podstawie którego osobę, która 4 razy została skazana za to samo przestępstwo, za piątym można dożywotnio uwięzić bez potrzeby przeprowadzenia rozprawy sądowej. Takim przestępstwem pro-life jest zbliżenie się do terenu kliniki aborcyjnej z wizerunkiem płaczącego niemowlęcia i napisem „Dlaczego mamusiu, kiedy mam tyle miłości do ofiarowania?” Za to konkretne przestępstwo została niedawno aresztowana 66-letnia pro-liferka Linda Gibbons.

Zmiany w mentalności ludzi dokonywały się przy wydatnej pomocy mediów. W Kanadzie też są „mohery” oraz ci lepsi – nowocześni i wolni. I cóż z tego, że ta „nowoczesność” odrzuca naukowo potwierdzoną tezę, że nowe życie zaczyna się w momencie zapłodnienia, a nie urodzenia. Kiedy człowiek stawia się w centrum wszechświata zaczyna uzurpować sobie prawo do dawania i odbierania życia innym wedle własnych kryteriów. Polsko strzeż się!

Marta Dzbeńska-Karpińska

Autorka jest fotografem i dziennikarką, autorką książki i wystawy „Matki: mężne czy szalone?”

Tekst ukazał się na blogu kierunekrodzina.com

Fot. Centrum Myśli Jana Pawła II
Fot. Centrum Myśli Jana Pawła II

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.