Minister Zdrowia od wszystkiego. To on zdecyduje, co będą sprzedawać szkolne sklepiki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Minister zdrowia już niedługo będzie musiał przedstawić specjalne rozporządzenie, w którym dokładnie będzie napisane, co może być sprzedawane w sklepikach szkolnych, a co nie.

Premier Ewa Kopacz zapowiedziała w expose, że ze sklepików szkolnych zniknie tzw. śmieciowe jedzenie.

Szkoła jest tym miejscem, gdzie nasze dzieci spędzają poza domem najwięcej czasu. Szkoła uczy, ale i kształtuje nawyki, także te żywieniowe

—powiedziała premier.

Jak zapowiedziała premier - oprócz tego, że niezdrowe jedzenie ma zniknąć ze sklepików szkolnych, to produkty te nie będą mogły być reklamowane na terenie szkoły. W rozporządzeniu ministra zdrowia oprócz sklepików na celowniku znajdą się stołówki szkolne. Jeżeli w sklepikach nadal będzie sprzedawane „śmieciowe jedzenie”, a stołówki będą serwowały niezdrowe produkty, to osoba prowadząca czy to sklepik czy stołówkę musi liczyć się z mandatem.

Sanepid na taką osobę może nałożyć karę w wysokości nawet pięciu tys. zł.

Ministerstwo edukacji to już za mało, żeby mieć narzędzie do narzucania rodzicom, co wolno, a czego nie wolno robić ich dzieciom?

ann/onet.pl/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych