Tłumy zrywały łańcuchy. W trosce o czworonożnych przyjaciół. GALERIA

fot. Andżelika Brzozowska-Przybek
fot. Andżelika Brzozowska-Przybek

W kilkudziesięciu polskich miastach odbyła się ósma edycja akcji „Zerwijmy Łańcuchy” w której miłośnicy zwierząt, w tym aktorzy, dziennikarze i celebryci przypinali się do budy, by stanowczo przeciwstawić się tak niehumanitarnemu trzymaniu psów na łańcuchach.

Na Placu Zamkowym w Warszawie również nie brakowało tłumu zainteresowanych, przypadkowych gapiów i osób czynnie biorących udział w tym przedsięwzięciu. Nawet dzieci i młodzież czuli potrzebę zaprotestowania i wsparcia czworonożnych przyjaciół. W tym czasie nam wszystkim towarzyszyły psy ze schroniska, chętne i gotowe, by znaleźć nowy, dobry dom.

Zerwijmy łańcuchy” to akcja społeczna organizowana przez portal psy.pl, która ma na celu propagowanie właściwych warunków bytowania, zwłaszcza psów, trzymanych na łańcuchach. Tym samym właśnie w niedzielę 28 września, tuż przed świętem braci mniejszych jakie przypada już wkrótce, bo 4 października, w 50 polskich większych i mniejszych miastach, zorganizowano happeningi pod hasłem „Psy czują, ale nie mówią. Dajmy głos w ich imieniu!”.

Jedną z osób czynnie biorących udział i wspierających akcję była Majka Jeżowska.

Zerwijmy łańcuchy” z każdym rokiem gromadzi coraz więcej wolontariuszy i coraz więcej miast bierze udział w akcji, za pomocą której przypominamy, że zwierzęta są istotami czującymi. Bo mimo, iż jest XXI wiek, ludzie traktują zwierzęta jak rzeczy. W miastach - jak zabawki, które często nudzą się przed wakacjami i kończą w schroniskach. Na wsiach - mają za krótkie łańcuchy. I ja się na to nie godzę. Tym samym, każdy biorąc udział w tej lub innej podobnej akcji, pokazuje swoje człowieczeństwo

— opowiadała piosenkarka, Majka Jeżowska.

Warto wiedzieć, iż od 1 stycznia 2012 roku obowiązuje Ustawa o ochronie zwierząt, która wyraźnie mówi, iż:

Zabrania się trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 m.

Choć według mnie te trzy metry to mocno „naciągnięte” życie.

Jednocześnie protestujący i organizatorzy wyraźnie zaznaczają, iż nie chodzi tu o natychmiastowe spuszczenie psów ze smyczy i łańcuchów, ale o wyraźne polepszenie ich warunków bytowania oraz o narzędzia do egzekwowania samej ustawy. Ten happening powinien zwrócić uwagę wszystkich, a zwłaszcza osób źle traktujących psy. Każda taka akcja to jednocześnie próba zmiany świadomości ludzi, którzy powinni zrozumieć, że zwierzę, w tym pies, to istota myśląca, pełna empatii, której życie i postrzeganie świata jest zawężone najczęściej do jednego człowieka i jednego stada, któremu jest bezgranicznie oddany, czyli rodziny.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.