Najstarszy w Polsce, czynny lekarz pogotowia pochodzi z Ustki. Władysław Przybył w kwietniu skończył 94 lata. Jeździł w zespole karetki pogotowia ze Słupska, a dyżury pełnił dwa razy w tygodniu.
Doktor Przybył pracował w pogotowiu od 1951 roku. Wszystko ma jednak swój koniec. Teraz przyszedł czas na pożegnanie z ukochanym zajęciem.
Zacząłem pracę jeszcze na studiach. Brakowało wtedy lekarzy i brali studentów piątego roku. Potem pracowałem w Łodzi, w Sandomierzu, a w końcu powołano mnie do wojska, do Ustki. Wtedy to były czasy zimnej wojny i były takie bazy wojskowe. Jedna była w Ustce i tam mnie skierowano. I tak już tu zostałem. Mówią, że jestem najstarszym pracującym lekarzem w Europie. Nie chce się wierzyć, bo gdzieś czytałem, że była we Francji lekarka, która pracowała mając 110 lat. Nie wiem co robiła, ale być może teraz to jestem ja
—opowiadał lekarz w rozmowie z Radiem Gdańsk.
Doktor Władysław Przybył jest specjalistą chorób wewnętrznych, radiologii i radiodiagnostyki. Od wielu lat mógł cieszyć się wolnym czasem na emeryturze, ale wybrał niesienie pomocy innym.
Praca sprawi mi przyjemność
—powtarza od lat, a pacjenci bardzo go lubią i cenią.
94-letni lekarz porusza się sprawnie i nawet w ostatnich latach nie unikał wizyt wymagających pokonania kilku pięter po schodach.
Pożegnali mnie, bo podobno jestem za stary i boją się, że rząd wydłuży wiek emerytalny do 80 przez mnie. Ja jednak jeszcze się jakoś tam kręcę, może trochę wolniej chodzę i dłużej wchodzę na trzecie piętro, ale daję radę
—podkreśla lekarz.
Pan Władysław Przybył ma swoją receptę na długowieczność.
Nie pić za dużo alkoholu, nie palić papierosów i umiarkowanie uprawiać sport.
ann/radiogdansk.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/214513-od-34-lat-jest-na-emeryturze-ale-caly-czas-pracowal-w-pogotowiu