Slow Fashion, czyli wyjątkowo, oryginalnie i po polsku

Fot. Andżelika Brzozowska-Przybek
Fot. Andżelika Brzozowska-Przybek

Miniony weekend w Warszawie upłynął pod hasłem „Slow Fashion”. Była to druga edycja targów mody propagująca świadomy wybór rzeczy dobrych jakościowo, wyjątkowych, oryginalnych a przede wszystkim ściśle związanych z Polską.

Nic dziwnego, iż impreza przyciągnęła rzesze zainteresowanych. Stoiska rodzimych projektantów, twórców nietuzinkowej biżuterii i wysmakowanych akcesoriów zapewniły zakupy na wysokim poziomie. Co najważniejsze, większość oferowanych towarów powstała nie tylko z potrzeby piękna, ale z poczucia odpowiedzialności za jakość i odpowiednie przesłanie, które Slow Fashion winno towarzyszyć.  

Marka NAP to nie tylko napy i możliwość indywidualnej stylizacji pociech. Ideą firmy jest zaistnienie jako marka z misją, pod hasłem „Nie Akceptujemy Przemocy (NAP)”. Podstawą i zalążkiem pomysłu jest wyjątkowa bielizna z napisem „To jest moje miejsce intymne”, do której dołączona jest specjalna książeczka z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka bądź Konwencja Praw Dziecka. Do tego tworzymy niebanalne ubrania, z pomocą których możemy wprowadzić dziecko w świadome poczucie bezpieczeństwa, pozytywny nastrój i kreatywny świat

— opowiadała z prawdziwym przekonaniem Beata Karpińska (NAP). 

Wśród tych ubrań znalazłam fantastyczne wzory i modele, oraz kolorowe napy z motywem m.in. zwierząt będących pod ochroną, za pomocą których dzieci samodzielnie stworzą unikalną kreację.   Stoisko z bielizną nocną również wyraźnie wzbudzało zainteresowanie.

Nasze piżamy to ucieczka od rutyny, od „plastikowości” w codziennej modzie związanej ze snem. Charakteryzują się wysoką jakością - 100 proc. bawełny i ciekawym wzornictwem. Powinny sprawić, byśmy w nocy i w ciągu dnia wyglądali fajnie. Z pewnością umilą sen i przedłużające się poranki

— opowiadały Magdalena Żukowska i Katarzyna Aleksandrowicz z firmy Sleepless.    Na uwagę zasługiwały niepowtarzalne torby, które zachwycały nie tylko kolorystyką, designem,  ale również tym, z czego i przez kogo zostały stworzone i jaka przyświecała im idea.

Stworzone są z moskitiery i plastikowych toreb z recyklingu, robione ręcznie, a prokurowane w Kambodży, by wspierać lokalną społeczność. W ten sposób pomagamy im uporać się z ogromnym problem śmieci

— mówiła Joanna Zagórska ze Smateria.    Z kolei torby Agnieszki Grochowskiej ze Slow Village, to umiłowanie wsi, naturalnych materiałów jak len i jutowy sznurek, opatrzone rysunkami zwierzaków i sentencjami od serca. Doskonałe na dobre zakupy.   Stoisko z kolorowymi balerinami, których śmiałą aplikację stanowiły zwierzaki także przyciągnęły moją uwagę.

Obuwie to odwzorowuje zamiłowanie do mody i do jakości. Motyw zwierzęcy to wspomnienia dzieciństwa, ponieważ mama, przed laty na moich butach namalowała miśki farbą olejną. Byłam wtedy jedyną osobą, która posiadała tak oryginalną rzecz. Teraz sama tworzą coś niepowtarzalnego

— opowiadała Alicja z Animalbale.com   Slow Fashion to nowy trend w modzie, który szybko zdobył uznanie Polaków. Uświadamia nam, iż to co nabywamy powinno wiązać się z przemyślanym wyborem. Udowadnia, że nawet najmniejsze decyzje wpłyną na nasze samopoczucie i wygląd. Zwracając się w stronę polskiej, dobrej mody, z pewnością szybko docenimy jakość i kunszt oraz niebanalność, której w codzienności aż za wiele.  

Slow Fashion to moda, która powstaje lokalnie. Tu produkty szyte są własnoręcznie bądź zlecane  na zewnątrz, polskim firmom. Posiadając coś od polskiego projektanta nie dość, iż masz szansę dobrze wyglądać, możesz również dobrze się poczuć wewnątrz. Ten trend staje się coraz bardziej powszechny, podobnie jak ideologia Slow Food, do której nie przypadkowo się odwołujemy. I tak, jak zwracamy uwagę na to co jemy, to samo winno tyczyć się ubioru

— opowiadał Dominik Damaziak, pomysłodawca i organizator imprezy.     Dziś świadomość konsumenta jest coraz większa i fakt, iż zwracamy uwagę na jakość, skład, kto i gdzie produkował, sprawia, że kreujemy lepszą, odpowiedzialną konsumpcyjnie społeczność. Jednocześnie ideologia slow nie walczy z fast, a pokazuje możliwość z wyboru. Nie musimy zupełnie poddawać się nowym trendom, ważne byśmy mieli wybór,  równie poprzez łączenie stylów.

Idea Slow Fashion to promocja polskich projektantów, ponieważ z tym mają największe problemy. Główny powód - finanse i dostęp do mediów. Targi stanowczo zwiększają tą szansę, zwłaszcza tych firm, które są zrzeszone w Slow Fashion.

W ubiegły weekend na Stadionie Narodowym udział w targach wzięło 250 rodzimych projektantów, wyselekcjonowanych z wielkiego grona zgłoszeń, oraz rzesze zainteresowanych klientów. Połowa dochodu za wstęp zostanie przekazana na rzecz Fundacji La Strada.  

Naszym założeniem jest, by targi odbywały się 2 razy w roku, promując kolekcje wiosenno - letnie i jesienno – zimowe

—  puentuje Dominik Damaziak. 

Ja jednak już wiem, że możemy spodziewać się kolejnej edycji już w grudniu tego roku. Może świąteczne wydanie? Trzymam kciuki.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.