Takie rzeczy niestety zdarzają się w całej Polsce… Noc, kilka puszek farby, pusta ściana i graffiti gotowe. Bardzo często to bohomazy, które szpecą świeżo odnowione elewacje.
Tak też stało się w Stalowej Woli. Na budynku Miejskiego Domu Kultury, który został w tym roku wpisany do rejestru zabytków jako przykład architektury socrealistycznej, w nocy pojawiło się wielkie wykonane czarną i czerwoną farbą graffiti. Dyrektor ośrodka znalazł nietypowy sposób na wandali.
Marek Gruchota publicznie obiecał, że nie zaniesie na policję zapisu z monitoringu jak bazgrzą po ścianie budynku, jeśli zgłoszą się do niego. Skruszeni przyszli, przeprosili i dobrowolnie poddali się karze
— informuje portal echodnia.eu.
Skruszeni wandale w wieku siedemnastu i dziewiętnastu lat wybrali zamiast spotkania z policją spotkanie z dyrektorem domu kultury. Umówili się, że za karę wykonywać będą w domu kultury prace fizyczne.
Graficiarze otrzymali jeszcze jedną, już nie karę, ale propozycję. MDK w Stalowej Woli organizuje projekt na wykonanie ekspresyjnych malunków na ścianach w Stalowej Woli.
Można nadsyłać projekty malunków, które zostaną poddane ocenie mieszkańców bloku. Na wykonanie graffiti zwycięzcy dostaną farby. Skruszeni wandale obiecali, że staną do konkursu i postarają się stworzyć arcydzieło
— czytamy na echodnia.eu.
Kij i marchewka - to cały czas działa! Oby przynosiło dobre skutki…
ann/echodnia.eu
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/211078-wandali-ruszylo-sumienie-i-przyznali-sie-do-winy