Burmistrz miasteczka Ceriano Laghetto na północy Włoch pół dnia pracuje w urzędzie, a potem bierze do ręki miotłę. Zamiata ulice, wyrywa chwasty i porządkuje klomby. To nie kampania przed wyborami - zapewnia. Wygrał niedawno - zaledwie w maju.
Dante Cattaneo z prawicowej Ligi Północnej powiedział dziennikowi „La Repubblica”, że właśnie tak rozumie swoją służbę publiczną.
Rano pracuję w biurze, po południu sprzątam. Brakuje ludzi i funduszy, a ja nie chcę, aby nasza miejscowość była brudna, wolę zakasać rękawy
—wyjaśnił burmistrz
Sam mówi o sobie „burmistrz-zamiatacz”. Sierpień, który większość Włochów przeznacza na wakacyjny wypoczynek, postanowił spędzić pracując społecznie i to każdego dnia, jeśli trzeba, także w niedziele.
Cattaneo podkreślił, że dbanie o czystość uważa za swój obowiązek.
Jeśli chce się porządku na ulicach i skwerach, trzeba też samemu zabrać się do roboty
—uważa 31-letni burmistrz 6-tysięcznego miasteczka, położonego między Monzą a Brianzą. Zapewnił, że w pomarańczowej kamizelce i roboczych rękawicach oraz z workami na odpadki nie zabiega o głosy wyborców. Wybory wygrał już po raz drugi niecałe trzy miesiące temu.
Razem z nim sprzątają zarówno pracownicy komunalni, jak i ochotnicy.
ann/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/210339-burmistrz-pol-dnia-pracuje-w-urzedzie-potem-sprzata-ulice-i-porzadkuje-klomby