Jedni pukają się w głowę i oburzają, inni stają w kolejce i kupują bilet, by właśnie nocą obejrzeć miejsce, w którym szaleniec 19 lipca, wjechał na molo w Sopocie i dokonał masakry.
Opłata obowiązuje od piątku, 25 lipca. Władze miasta twierdzą, że wpłynie to poprawę bezpieczeństwa miasta. Ale trudno nie myśleć o tym, że to tylko kolejny sposób na wyciągnięcie pieniędzy od żądnych wrażeń turystów, którzy na molo przychodzą właśnie po to, żeby zobaczyć zniszczenia dokonane przez szaleńca.
W weekend między godz. 23 a 8 rano wszyscy spacerowicze muszą zapłacić tu 5 zł! Miejska kasa zarabia na molo ok. 1 mln zł rocznie -
informuje fakt.pl.
Mieliśmy już turystykę powodziową, wiele osób jeździło też zobaczyć szkody wyrządzone przez trąbę powietrzną w Borach Tucholskich, teraz mamy turystykę szlakiem sopockiego szaleńca. Ludzkiej ciekawości nic nie powstrzyma, ale władze Sopotu powinny jednak pomyśleć o innym sposobie na poprawę bezpieczeństwa w mieście niż nocne bilety na molo.
ann/fakt.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/206879-sprzedaja-bilety-na-nocny-spcer-po-sopockim-molo-tak-zarabia-sie-na-tragedii-oburzajace