Miłuj bliźniego swego jak siebie samego – według tej ewangelicznej zasady powinniśmy żyć i wypoczywać

Fot.freeimages.com
Fot.freeimages.com

Mamy dużo do odkrycia, tylko najpierw zapomnijmy, że w wakacje coś musimy. Bo już samo słowo „muszę” męczy – mówi Mira Jankowska, twórczyni Mistrzowskiej Akademii Miłości.

wPolityce/wSumie.pl: Na wakacje czeka się cały rok. W końcu wyjeżdżamy i często po tygodniu, dwóch wracamy sfrustrowani, zmęczeni i pełni pretensji do rodziny i siebie.

Mira Jankowska: Bardzo często się zdarza, że nie umiemy wypoczywać razem, bo nie umiemy wypoczywać sami ze sobą w ciągu roku.

Czy to znaczy, że jeśli sama nie umiem dać sobie prawa do odpoczynku i nie umiem wypoczywać sama, to nie będę umiała wypoczywać z narzeczonym, mężem, rodziną…?

Dokładnie tak jest. Opowiem o tym na przykładzie kobiet. Jeśli mam świadomość samej siebie i tego co mi jest potrzebne, oraz jeśli mam wewnętrzną dojrzałość, to wiem, że moja rodzina, dzieci nie potrzebują przemęczonej, zaharowanej matki. Rodzina potrzebuje mamy, która również dzięki temu, że potrafi znaleźć czas dla siebie, na odpoczynek,  nie jest wykończona i daje bliskim nie tylko zupę ale i radość. Matka też potrzebuje „zatankować benzynę”. Wśród mnóstwa codziennych obowiązków trzeba znaleźć czas na kino, pogaduchy z koleżanką, fryzjera itp. Musimy na co dzień pamiętać o swoich potrzebach, wtedy naszym bliskim jest z nami lepiej, lepiej jest nam samym ze sobą.

Łatwo powiedzieć, zapracowane kobiety mają często później poczucie winy. W domu obowiązki, a one np. siedzą w kawiarni.

Nie można wkręcić się w mechanizm, według którego funkcjonujemy tylko w rolach. Jeśli tak żyjemy mamy poczucie, ja jestem nieważna, ważne jest to, że sprzątam, gotuję, pracuję… Mężczyznom jest łatwiej znaleźć czas na relaks bo z natury są bardziej egoistyczni. Nie jest to zarzut. To jest dobry egoizm, chodzi o to, żeby dbać o siebie. Kobieta z natury i na skutek socjalizacji jest nastawiona na ofiarowywanie się, poświęcanie. I kobieta tak się ofiarowuje, że sama staje się ofiarą. Bardzo ważne żeby przestać myśleć o sobie: ja matka, ja żona, ja pracownik, ja kucharka; trzeba zacząć myśleć o sobie podmiotowo. Obowiązkiem każdego z nas jest troska o siebie, czyli troska o odpoczynek też. Musimy pamiętać o odpoczynku w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca  i roku. Jesteśmy zabiegani i zapracowani dlatego coraz większą sztuką staje się odnalezienie równowagi między życiem zawodowym, rodzinnym i życiem ze sobą samym. Trzeba wziąć odpowiedzialność za siebie i swój wolny czas. Musimy nauczyć się rozpoznawać czego mi tak naprawdę potrzeba.

Czy jeśli małżonkowie potrafią znaleźć czas dla siebie samych i potrafią wypoczywać sami, to łatwiej jest im także później wypoczywać wspólnie, rodzinnie i urlop nie zamienia się w ciągłe kłótnie i pretensje, że nie tak miało być?

Moim zdaniem tak, bo nie chodzi tu o egoizm, który jest przeciwko komuś. Chodzi o dbałość o siebie, która jest tak naprawdę troską. Wszystko według ewangelicznego wskazania „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. Według tej zasady powinniśmy żyć i wypoczywać.

Na co dzień jesteśmy zabiegani, zmęczeni i zajęci mnóstwem spraw, nie mamy dla siebie zbyt dużo czasu, wyjeżdżamy ma wakacje i zabieramy się za nadrabianie zaległości - naprawianie relacji ze współmałżonkiem i wychowywanie dzieci.

To nie jest dobry pomysł. Jeśli nie dbamy o siebie nawzajem w ciągu roku, jeśli nie dbamy o relacje, to nie zmienimy nic przez tydzień. Dzieci obserwują nas uważnie na co dzień i wyciągają z tego wnioski. I to czas w ciągu całego roku jest przeznaczony na budowanie relacji i wychowywanie. Wakacje są po to, żeby wypocząć. Jeśli wyjeżdżamy na urlop, to przede wszystkim jesteśmy zmęczeni i niestety myślimy o tym, żeby szybko wypocząć. Bywa, że jest to wypoczynek na czas, a to już budzi napięcie. Trzeba dać sobie czas na to, by odetchnąć i zacząć żyć innym tempem. Warto postarać się o to, by mężowi, żonie, dzieciom poprzyglądać się na nowo. Wydaje się nam, że znamy się na wylot, ale to nie jest prawda, często nie znamy się wcale. Jeśli będziemy otwarci, to nasi bliscy mogą nas zachwycić.

Spojrzenie na siebie na nowo to ogromny wysiłek.

To prawda, ale warto się o to postarać, warto powalczyć ze swoimi nawykami, naleciałościami i utartym sposobem myślenia. Warto w czasie urlopu świadomie unikać trudnych tematów i zapalnych punktów. Musimy poluzować. Wsłuchajmy się w siebie i dajmy sobie nawzajem czas. Ustalmy co które z nas chce robić i pozwólmy dzieciom, sobie, żonie, mężowi na przyjemności. Nie oceniajmy, nie wszystko musi się nam w 100 procentach podobać, ale to nie znaczy, że będziemy się źle bawić. Świetnym sposobem na wspólny czas są gry planszowe, zagadki, badminton i wiele innych gier. Pomysłów jest mnóstwo. Spróbujmy popatrzeć na świat oczami drugiej osoby.

A może warto na urlopie jeden dzień wspólnych wakacji spędzić tak jak chce tata, inny jak chce mama, potem tak jak chce dziecko?

To też jest świetny pomysł na to, żeby bardziej się poznać. Pozwólmy sobie na zabawę, spontaniczność. Postarajmy się funkcjonować inaczej niż na co dzień. Słuchajmy siebie nawzajem. Odkrywajmy nowe miejsca, które są dla nas jak lustro w którym się przeglądamy i odkrywamy się na nowo. Wakacje to nowe wrażenia, emocje i mnóstwo tematów do rozmów i żartów. To naprawdę jest bardzo ważne. Wieczorem warto pogadać  o tym, co było dla nas tego dnia nowe, fajne, odkrywcze, co nam się podobało, a co nie. Możemy porozmawiać też o tym, czego dziś dowiedzieliśmy się o sobie - o mamie, o tacie i o dziecku. Mamy dużo do odkrycia, tylko najpierw zapomnijmy, że w wakacje coś musimy. Bo już samo słowo „muszę” męczy.

Rozmawiała Agnieszka Ponikiewska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.