Początek ulicznych korrid w Pampelunie. Tłumy śmiałków będą uciekały przed rozjuszonymi bykami

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. PAP/EPA/JIM HOLLANDER
Fot. PAP/EPA/JIM HOLLANDER

W Pampelunie, na północy Hiszpanii, zainaugurowano w niedzielę tradycyjną fiestę ku czci św. Fermina. Jej najbardziej emocjonującą atrakcją są encierros, czyli biegi setek ochotników po zamkniętej 848-metrowej ulicznej trasie z wypuszczonymi z zagrody bykami.

W ubiegłym roku aż 23 uczestników tych gonitw, których uczestnicy uciekali przed stadem toros bravos, czyli byków hodowanych do walk na arenie, odniosło rany.

Po niedzielnej zbiorowej zabawie na głównym placu Pampeluny, uliczna fiesta będzie trwała do następnej niedzieli. Pierwsze encierro rozpocznie się w poniedziałek o godzinie 8. To hiszpańskie słowo oznacza „zamknięcie”. Uczestnicy trzymając w dłoniach jedynie zwinięte w rulon gazety mają za zadanie doprowadzić stado najczęściej sześciu byków do celu, czyli do zagrody na końcu ulicy, która jest trasą gonitwy. I oczywiście uniknąć rogów. Wieczorem byki giną w czasie korridy.

Tłum odważnych lub tylko spragnionych mocnych wrażeń ludzi z całej Hiszpanii i wielu krajów świata, w obowiązkowych czerwonych chustach na szyi i białych spodniach przepasanych taką samą szarfą, będzie oczekiwał drażniąc okrzykami byki, aż zostaną wypuszczone z drewnianych zagród umieszczonych obok ratusza. Rozjuszone okrzykami zwierzęta ruszą w pogoń za ludźmi. Ta kilkuminutowa niezwykle podniecająca gonitwa, odbywa się zazwyczaj w oparach sangrii, czyli obficie spożywanego w czasie fiesty młodego hiszpańskiego wina zmieszanego z wodą i owocami.

W tym roku władze Pampeluny - leżącego w baskijskiej prowincji Nawarra miasta założonego w 74 roku p.n.e. przez rzymskiego wodza Pompejusza - postanowiły zwiększyć bezpieczeństwo uczestników gonitw. Zapowiedziały karanie mandatami tych, którzy „w stanie nietrzeźwym, znajdując się pod wpływem narkotyków lub nie w pełni władz umysłowych i fizycznych” będą próbować udziału w gonitwach.

Prawdziwym problemem są ludzie, którzy biorą udział w encierro nie mając pojęcia jak groźny jest toro bravo, byk specjalnie hodowany do walki na korridzie

— wyjaśniał dziennikarzom radny Pampeluny Fermin Alonso, odpowiedzialny za organizację święta.

W 1911 roku zginęło od byczych rogów 15 uczestników gonitw; ostatni śmiertelny wypadek zdarzył się w 2009 roku.

Początki fiesty ku czci św. Fermina, pierwszego biskupa Pampeluny ściętego w Amiens (Francja), sięgają XIV wieku. To 300-tysięczne miasto nie jest jedynym, gdzie odbywają się podobne imprezy, choć nie na tak wielką skalę. Sanfermines organizuje się także w Barcelonie, Madrycie, Saragossie, Bilbao i Sewilli, a także w Paryżu oraz w argentyńskich miastach Rosario i Mendoza. Ich inicjatorami są na ogół ludzie pochodzący z hiszpańskiej prowincji Nawarra.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych