Dumne, dzikie koty znów zamieszkają w polskich lasach? To nie jest łatwe, ale możliwe

Afryka ma -lwy, Azja -tygrysy, Ameryka Północna -pumy, Południowa - jaguary. Europa miała i wciąż  ma rysie. Niestety coraz mniej. W Polsce trwają zmagania o zwiększenie ich liczby. Czy to się uda?

Muszę przyznać, że spośród różnych akcji ekologicznych ostatnich lat akcja „Ratuj rysie” wyjątkowo przypadła mi do serca. Czy dlatego, że od zawsze podziwiałam duże koty, jako szczególnie piękne i eleganckie drapieżniki? Czy dlatego, że marzy mi się, by w Europie, podobnie jak w Afryce udało się stworzyć choć kilka enklaw prawdziwie dzikiej przyrody? Takich małych, skończenie doskonałych ekosystemów, gdzie natura sama reguluje wielkość poszczególnych populacji, bez ingerencji człowieka? Gdzie życie toczy się jak „za Adama i Ewy”? Niestety takich miejsc już prawie nie ma. A tam gdzie próbuje się je zachować lub odtworzyć obecność drapieżników jest niezbędna.

Rysie są największymi z kotowatych występujących na naszym kontynencie. I równocześnie zaliczają się do gatunków najbardziej zagrożonych wyginięciem. W Polsce ich dzika populacja to zaledwie dwieście sztuk. A to i tak sporo, bo na Zachodzie Europy do niedawna nie było ich wcale. Powodów jest wiele. Niegdyś polowania, potem coraz mniejsze obszary łowieckie, zmniejszająca się liczba zwierzyny łownej, wreszcie gęsta sieć dróg przecinająca nawet spore leśne areały - brutalnie zmniejszyła liczebność tych przepięknych zwierząt (szczególnie zagrożone są rysie nizinne), które jak większość dzikich kotów - są pod względem swoich siedlisk dość wymagające. Ich terytoria szacuje się na kilkaset kilometrów kwadratowych na jednego osobnika (w Polsce na ok. 350). W dodatku, aby rysie mogły na nich swobodnie żyć, polować i odchować potomstwo muszą być „wyposażone” w odpowiednie kryjówki, jako że koty te najczęściej spędzają dzień w ukryciu, a na polowanie wychodzą dopiero w nocy. Preferują więc lasy, w których nie usuwa się powalonych drzew które wykorzystują jako schronienia, etc. Czyli dzikie ostępy, których w Europie coraz mniej.

Próby reintrodukcji rysia w Polsce trwają od 20  lat. Usiłowano je m.in. „osiedlić” w Puszczy Kampinoskiej. Eksperyment powiódł się tylko częściowo. Część zwierząt zaczęło życie na wolności, ale sporo zginęło w pod kołami samochodów, lub w wyniku kłusownictwa.

Wygląda jednak, że spore szanse na sukces mają obecny program osiedlania rysi w lasach mazurskich, gdzie tereny są większe i bardziej dzikie. Program prowadzony jest już od 5 lat i to dwutorowo. Z jednej strony rozmnaża się zwierzęta metodą „born to be free”, która polega na kontrolowanym rozrodzie kotów wychowanych w niewoli, lub niezdolnych do życia w naturze - w specjalnych wolierach, w taki sposób, by urodzone w nich młode mogły od najmłodszych lat wydostawać się poza ogrodzenie i ostatecznie zdobyć umiejętność samodzielnego życia na wolności.

Równolegle sprowadzane są dorosłe rysie z Estonii, gdzie jest ich stosunkowo dużo. Na Mazury trafiły już dwa estońskie samce i dwie samice.

Program wydaje się niezbędny nie tylko po to, by zwiększyć populację dzikich kotów w Polsce, ale żeby przynajmniej zachować jej dotychczasowa i tak niewielką liczebność. Po kilku ostatnich ostrych zimach stwierdzono bowiem wyraźny spadek ich liczby (związany ze zmniejszeniem populacji saren), co przy tak niewielkiej populacji - musi być sygnałem alarmowym.

Dziś spotkanie rysia w naturze jest prawdziwym prezentem od losu. Bo są zwierzęta niezwykle czujne i nie lubią „towarzystwa” człowieka. W dodatku prowadzą nocny tryb życia. Polują przeważnie po zachodzie słońca,

Starają się atakować z zasadzki. Nie są bowiem dobrymi biegaczami. Za to znakomicie wspinają się na drzewa. Potrafią też z miejsca wyskoczyć na 2 metry w górę, co ułatwia im polowanie na duże ptaki.

Po upolowaniu większej zwierzyny ryś najczęściej ukrywa jej resztki, czyniąc z niej rodzaj zapasu na następne dni. Zakopuje ją w ściółce, narzucając tylnymi łapami liście, piasek lub śnieg, które potem uklepuje, przez co powstaje pagórek.. Zaobserwowano też pojedyncze przypadki ukrywania zdobyczy na drzewach.

Dorosły ryś osiąga długość 1 metra, a ciężar ciała do 30 kg. (Samice są znacznie mniejsze). Nie do pomylenia są jego zakończone pędzelkami uszy i krótki - jak na kota - ogon.

Od 1995. ryś jest objęty ochroną gatunkową i jest wpisany do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt. W przywrócenie populacji tych drapieżników w lasach mazurskich zaangażowany jest polski oddział międzynarodowej organizacji ekologicznej WWF. W akcję ratowania tych zwierząt włączyli się też znani aktorzy - m.in. Marcin Dorociński - odtwórca roli Ryszarda Kuklińskiego w filmie Jack Strong i Małgorzata Schejbal.

Można powiedzieć - to tylko dzikie koty. Ale przecież dbanie o rodzima przyrodę jest takim samym elementem patriotyzmu jak troska o kulturę i pamięć historyczną. Oby więc rysie jak najdłużej i jak najliczniej biegały po naszych lasach. Ich miejsce jest bowiem w lesie, a nie w zoo.

Anna Sarzyńska

————————————————————————————————-

Polecamy wSklepiku.pl:„Atlas Zwierząt Chronionych Fauna Polski”

Książka opisuje zwierzęta ze wszystkich grup systematycznych występujących w Polsce, przedstawiając prawne i praktyczne aspekty ich ochrony.

Tekst obrazuje ponad tysiąc ilustracji: rysunków i znakomitych zdjęć wybitnych fotografów przyrody.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.