Dzieci są coraz częstszym celem reklamodawców. Dla wielu młodych wartością staje się to, co posiadają, a nie kim są

FreeImages
FreeImages

Dzieci są coraz częstszym celem reklamodawców, którzy bazują na naiwności młodych odbiorców. Najmłodsi nie są w stanie odróżnić zabiegu marketingowego od rzeczywistości, jednak bez problemu potrafią zrobić zakupy w internecie. Dlatego łatwo ulegają perswazji producentów zabawek.

Dziecko łatwo jest zmanipulować. Najmłodsi są bombardowani reklamami, które próbują im wmówić, że posiadanie nowego modelu lalki Barbie jest najważniejsze, a jeżeli jej nie mają albo nie będą mieć zaraz, to będą wykluczone ze swojej społeczności

-– mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Maria Keller-Hamela z fundacji Dzieci Niczyje.

I tak najmłodsi zamiast poznawać nowe wartości, poznają jedynie nowe produkty. A tak naprawdę, jak zauważa psycholog, do dobrej zabawy wcale nie są potrzebne najnowsze i najfajniejsze gadżety.

Można mieć gałganek czy patyk i za pomocą tych prostych przedmiotów budować kreatywność dziecka. Jeżeli wszystko konkretyzujemy, a zabawki muszą być najlepsze i najpiękniejsze, to zabijamy rozwój wyobraźni dziecka i nie pozwalamy mu cieszyć się tym, co ma. Dla wielu dzieci wartością jest to, co posiadają, a nie to, kim są. Wydaje im się, że jak nie mają danej zabawki, którą posiadają wszyscy, to są kimś gorszym i mniej wartościowym. To nie sprzyja rozwojowi zdrowego społeczeństwa i szczęśliwych ludzi.

I choć wydaje się to oczywiste, a jednak w praktyce wciąż nie jest, najważniejszy dla rozwoju dziecka jest czas, który poświęcają mu rodzice. Wspólna rozmowa i zabawa z pewnością będzie miała lepszy wpływ na malucha, niż kolejny ogłupiający program w telewizji.

lap/RP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych