W rankingu Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia Polska zajęła 31. miejsce na 34 kraje europejskie. Gorszy system ochrony zdrowia jest tylko w Rumunii, na Łotwie i w Serbii

Fot.PAP/Rafał Guz
Fot.PAP/Rafał Guz

W rankingu Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia Polska zajęła 31. miejsce na 34 kraje europejskie. Gorzej jest tylko w Rumunii, na Łotwie i w Serbii.

Jak informuje „Dziennik Polski” w porównaniu z 2012 r. Polska spadła w tym rankingu o 4 miejsca. Mamy coraz gorszy dostęp do leczenia i pogorszyła się też jego skuteczność.

Polska opieka zdrowotna pozostaje coraz bardziej w tyle, zaś jej problemy wydają się z czasem pogłębiać -

podkreślał dr Arne Björnberg, kierownik badań, podczas ich prezentacji w Brukseli.

Z badań wynika, że najgorzej jest u nas ze skutecznością leczenia onkologicznego. Najbardziej odbiegamy, w porównaniu z innymi krajami Europy, z leczeniem raka piersi i jelita grubego. Śmiertelność z powodu chorób nowotworowych w Polsce należy do najwyższych w Europie.

Problem są oczywiście pieniądze. W Polsce na leczenie przeznaczamy zaledwie 7 procent PKB, czyli ok. tysiąca euro na osobę w ciągu roku. Dane te uwzględniają zarówno nakłady publiczne, jak i własne wydatki pacjenta. W Niemczech i Francji na zdrowie przeznacza się ok. 4 tys. euro na mieszkańca rocznie, czyli 12-13 procent PKB.

Zbyt niskie nakłady finansowe i źle zorganizowany, scentralizowany przez NFZ system opieki zdrowotnej sprawiają, że nawet sukcesy naszych lekarzy są niszczone. Najlepszym przykładem jest tu kardiologia inwazyjna. Na przestrzeni ostatnich 5-8 lat (w zależności od regionu kraju) kardiologom udało się zmniejszyć śmiertelność pacjentów, dotkniętych pierwszym zawałem serca do ok. 8 procent. Ten wynik stawia nas w ścisłej czołówce europejskiej. Jeśli jednak uratowanego pacjenta chce się uchronić przed kolejnym zawałem, trzeba go poddać rehabilitacji kardiologicznej. Na ogół jednak szpitalom brakuje na ten cel pieniędzy. W efekcie tylko nieliczni pacjenci korzystają z koniecznych zabiegów i bardzo często dochodzi u nich do kolejnego zawału. Szanse na ratunek są w tym przypadku o wiele mniejsze. Prowadzi do tego, że umieralność na zawały plasuje nas w trzeciej dziesiątce krajów Europy.

Choć żyjemy coraz dłużej - Polacy 72,7 lat, Polki 81 lat - do europejskiej czołówki wciąż nam daleko. W najbardziej rozwiniętych krajach mężczyźni przeżywają jeszcze 8 lat, kobiety 5 lat.

Autorzy Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia wskazują na pewną poprawę pod względem umieralności niemowląt. Na początku lat 90. nie przeżywało u nas aż 22 dzieci na 1000 urodzonych, natomiast dzisiaj  ta średnia wynosi 5,5. W Czechach i Estonii wskaźnik ten wynosi 5, w Szwecji tylko 3,5.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz z okazji obchodzonego w poniedziałek Światowego Dnia Zdrowia złożył wszystkim pracownikom systemu ochrony zdrowia życzenia i wyraził nadzieję, że przy ich współpracy uda się wyeliminować wszystkie patologie w tym systemie. W pierwszej kolejności trzeba zacząć od wymiany ministra zdrowia.

ann/dziennikpolski24.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.