Przyjdź i rozgość się razem z psem. Są takie miejsca, w których gości od progu witają zwierzęta

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Z pełnym entuzjazmem podchodzę do miejsc, w których zwierzęta są mile widziane. Karteczki z zakazem wprowadzania czworonogów za to wyjątkowo mnie zniechęcają.

Bądź co bądź, pies jest niekwestionowanym przyjacielem człowieka, a i osób niepełnosprawnych z psim przewodnikiem jest coraz więcej. Istnieją jednak takie osobliwe miejsca, nie tylko przyjazne zwierzakom, ale te w których zwierzęta od progu witają gości. Taki maitre d’hotel (kierownik sali) w postaci czworonoga, to wyjątkowo miły akcent każdego miejsca. Z całą pewnością, swoją obecnością tworzy niepowtarzalny klimat. Przyciąga klientów i jest niekwestionowanym kompanem biesiadników, zwłaszcza dzieci. Nic dziwnego, właściwy kontakt z żywym stworzeniem zawsze wpływa pozytywnie na emocje odwiedzającego. A dobrze nastawiony klient, znacznie chętniej korzysta z usług w danym miejscu. Proste i oczywiste prawo marketingu i psychologii.

Podróżując bliżej i dalej zawsze można trafić do takich niezwykłych miejsc, zajazdów, restauracji, sklepów a nawet salonów odnowy biologicznej, w których niebanalnym maitre d’hotel jest uroczy i towarzyski czworonóg, który wesoło merdając ogonem z uśmiechem na pysku zaprasza do środka, lub mrucząc przenosi gości w stan relaksu.

Sopocka galeria „Pod psią i kocią łapą” to jedno z pierwszych miejsc w Polsce, gdzie przy filiżance kawy czy herbaty, można było podziwiać nie tylko sztukę, ale również puchatego kociaka, który namolnie łasił się do nóg, bądź zwijał w kłębek na pobliskim krześle.

Cezar i Czak to wyjątkowe kocie osobistości warszawskiej księgarni przy ul. Francuskiej. Całymi dniami towarzyszą klientom sklepu podczas zakupów. Śmiało nawiązują relację z przybyłymi osobami, skradając chwilę pieszczot. Innym razem zdobią sklepową witrynę pełną książek, dostojnie siadając tuż przy szybie i ściągając uwagę przechodniów.

W zajeździe Mariaszek położonym przy trasie Gdańsk – Warszawa, gości wita Hugo. Wielki ciałem i duchem mieszaniec owczarka niemieckiego, który trafił tu ze schroniska. Szybko zdobył zaufanie właścicieli i przybywających gości stając na wysokości zadania jako „maitre d’zajazd”.

Balbina ostentacyjnie krocząc i wesoło pomrukując, wita gości w Austerii na krajowej „siódemce”. Ta charakterna kocica w czarno-rude łaty, z uwielbieniem leżakuje na restauracyjnych kanapach, jak najbliżej gości. Trafiła tu prawie 3 lata temu. Od tego czasu nieustannie zabawia przybyłych swoim intensywnym mruczeniem, bez skrępowania wtulając się w kolana osób siedzących za stołem.

W łódzkim Niebostanie zwierzęcych gości bywa wielu. Między innymi za sprawą akcji charytatywnych we współpracy z Fundacją Niechciane i Zapomniane - SOS dla Zwierząt. Tu cyklicznie odbywają się wyjątkowe śniadania, podczas których organizowana jest zbiórka dla czworonogów ze schroniska. Idea spotkań, to pomagać zwierzętom i integrować mieszkańców Łodzi, którym nie jest obojętny los czworonożnych przyjaciół .

We Restauracji Agawa odbywają się akcje charytatywne pod nazwą „Z kulturą do zwierząt”, dzięki czemu tamtejsze, wrocławskie schronisko jest regularne wspierane ogromną dawką pożywienia i innych niezbędnych rzeczy dla zwierząt.

W Warszawie miejscem, które chętnie przymnie gości wraz z pupilami jest restauracja „Biosfeera”. Tu można zajść w przerwie spaceru i bez problemu skorzystać z usług z psem u boku.

W restauracji „Biały Domek” na warszawskim Mokotowie, psiaki są również mile widziane. Bez problemu mogą przebywać nie tylko w ogródku, ale także na sali. A oprócz własnej miski, restauracja oferuje im specjalne menu, zawierające na przykład uszy wędzone.

Warszawski salon Lusterko na Saskiej Kępie swój niezwykły klimat zawdzięcza czarno-białej kocicy imieniem Panda. Odważna koteczka wyjątkowo umila klientkom czas zajmując miejsce na ich kolanach, serwując wyjątkowy masaż łapkami oraz zabawiając stricte kocią rozmową.

Tolerowanie zwierząt domowych w miejscach publicznych w Polsce ciągle budzi kontrowersje, ale i zyskuje grono entuzjastów. W większości krajów Europy to zjawisko niemal naturalne. Na greckiej wyspie Santorini nawet wzdłuż ulicy, przy budynkach, umocowane są pojemniki z karmą i wodą dla zwierząt. Większość ośrodków wypoczynkowych, zajazdów, sklepów w Turcji, we Włoszech, Austrii, w Hiszpanii swoich czworonożnych maitre d’hotel posiadają. Tam zwierzaki są częścią przyjaznego krajobrazu.

Jednym z takich wyjątkowych miejsc, jest rodzinna restauracja i destylarnia Mandlberggut, gdzieś pomiędzy Alpami. Tam pośród smakowitych posiłków i własnej produkcji trunków towarzystwa gościom dotrzymuje goldenka Saraby. Jej psia obecność niewątpliwie pozytywnie wpływa na biesiadujących gości.

W Polsce zwyczaj akceptowania obecności zwierząt tam, gdzie jeszcze do niedawna miały surowy zakaz wstępu, dopiero się przyjmuje, zyskując coraz większe uznanie. Jeśli więc zwierzęta serdecznie witają, zatrzymaj się na chwilę, by spędzić czas w ich wyjątkowym towarzystwie.

Andżelika Przybek

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych