Mariusz Ostrowski ma wiele talentów. Aktor znany z "Rancza" wciela się ostatnio w postać wokalisty zespołu Queen.
Hollywood przygotowuje film o Freddiem Mercurym. Niestety nie uzgodniono jeszcze, kto zagra słynnego wokalistę. Najpierw do roli Farrokha Bulsary (prawdziwe imię i nazwisko zmarłego lidera Queen) przymierzano Sachę Barona Cohena (pamiętny Borat). Potem spekulowano o Danielu Radcliffe (Harry Potter), a ostatnio buchnęła wieść o Dominicu Cooperze (Mamma Mia).
Polacy nie są gorsi. My także mamy swojego Freddiego Mercury' ego. Mariusz Ostrowski występuje na koncertach "Queen Symfonicznie". Razem z zespołem Alla Vienna i chórem Vivid Singers jeździ po Polsce z repertuarem brytyjskiej grupy rockowej. Najbliższy koncert odbędzie się 19 października w Kielcach.
To było piekielnie trudne wyzwanie! Skopiowanie barwy głosu Freddiego jest oczywiście niewykonalne, ale wszelki ruch fizyczny, energia, charakter jest możliwy do... naśladowania, co z chęcią i wiarą staram się robić na scenie -
mówi portalowi swiatseriali.pl Mariusz Ostrowski, który na koncercie wykonuje trzy piosenki: "We will rock you", "We are the Champions" i jako bis "I want to breakfree".
Co ciekawe, aktor występuję również w dramacie "Freddie" w Teatrze Studio w Warszawie, gdzie wciela się w rolę kochanka Mercury' ego – Jima Huttona (lidera Queen gra Tomasz Borkowski).
Innym polskim Freddiem Mercurym jest Mateusz Ziółko. Wokalista, który aktualnie występuje w "The Voice of Poland" zasłynął śpiewaniem hitów Queen w "Mam talent".
Maciej Gąsiorowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/77575-oto-polski-freddie-mercury