Filmowy Herkules pokonał chorobę

Kadr z filmu "Hercules"
Kadr z filmu "Hercules"

Kevin Sorbo, dla polskiej publiczności znany przede wszystkim jako filmowy Herkules, to prawdziwy twardziel. I nie chodzi bynajmniej o kreację aktorską, ale postawę życiową.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że gdy Sorbo toczył na planie filmowym boje z minotaurami i hydrą, w swoim prywatnym życiu przeżywał prawdziwy dramat. Na początku jego czujność usypiali lekarze, którzy przekonywali aktora, że bóle, które coraz częściej odczuwa, nie powinny go niepokoić.

Szybko okazało się jednak, że nie jest to zwykła dolegliwość przemęczonego artysty, ale tętniak. Aktor dowiedział się o nim, gdy trafił do szpitala, ponieważ nie mógł mówić i oddychać. Sorbo cudem uniknął śmierci.

Okazało się, że od pewnego czasu tworzył skrzepy, które blokowały mi dopływ krwi do ręki i właśnie dlatego moje palce były często zimne i zdrętwiałe... -

wyznał po latach aktor.

Swoje przeżycia opisał w książce "True Strength: My Journey from Hercules to Mere Mortal and How Nearly Dying Saved My Life". W najbardziej krytycznym momencie stracił w 10 proc. zdolność widzenia.

Byłem przerażony. Bałem się o swoją przyszłość, karierę, życie -

relacjonował traumatyczne chwile Sorbo.

Aktor nie poddał się jednak w walce z chorobą i postanowił walczyć o każdą sekundę. Udało mu się. Dziś cieszy się życiem i nie rezygnuje z planów zawodowych. Co więcej, Sorbo zrezygnował z kariery telewizyjnej na rzecz filmów kinowych. Podobno w postprodukcji jest obecnie aż siedem obrazów w których będziemy mogli podziwiać, nieco zapomnianego, aktora.

AM/aleseriale.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych