Dzisiaj (25 kwietnia) mijają 73. lata od wykonania ostatniego zadania bojowego przez legendarny Dywizjon 303 (25 kwietnia 1945 roku). Z tej okazji dystrybutor filmu Kino Świat pokazał kolejny oficjalny plakat z bohaterem filmu „303. Bitwa o Anglię” wyprodukowanym przez Michaela Paszko, Matta Whyte’a, Krystiana Kozłowskiego i Roberta Chadaja z firmy Prospect 3.
Tym razem widzimy syna Mela Gibsona – Milo Gibsona, który wcielił się w postać Johna Kenta – dowódcy Dywizjonu 303. Kim jest kanadyjski pilot, który zachwycił się niesamowitymi umiejętnościami polskich pilotów i został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari przez samego Władysława Sikorskiego.
John Kent urodził się 23 czerwca 1914 r. w Winnipeg w Kanadzie. Lotnictwem zafascynował się, kiedy miał 5 i pół roku. Wtedy zobaczył pierwszy prawdziwy samolot w swoim życiu. W wieku 19 lat zdobył licencję pilota zawodowego, stając się równocześnie najmłodszym tego typu lotnikiem w Kanadzie. W 1935 r. przyjechał do Wielkiej Brytanii i został przyjęty do Królewskich Sił Powietrznych. Szybko zdobył opinię jednego z najlepszych.
John Kent po odwiedzeniu bazy myśliwskiej RAF w Northolt, w swoim dzienniku pod datą 22 lipca 1940 r. napisał:
Chłopaki mówią, że nadchodzi tu polski dywizjon. Sądzę, że będą trochę dzicy i mętni (…)”.
W sierpniu 1940 r., w stopniu kapitana objął dowództwo eskadry polskiego 303 Dywizjonu Myśliwskiego Warszawskiego im. Tadeusza Kościuszki. Początkowo niezadowolony z tego przydziału, powiedział:
O polskim lotnictwie wiem tylko tyle, że stawiało opór Luftwaffe przez jakieś trzy dni, dlatego trudno przypuszczać, że spisze się lepiej w Anglii.
Kent był przygnębiony wizją pracy z Polakami, również dlatego, że nie znał ich języka. Jednak po czterech miesiącach współpracy, zachwycony brawurą i niezwykłymi umiejętnościami polskich lotników stał się ich wielkim sympatykiem. Do tego stopnia, że pewnego wieczoru w nocnym klubie rozbił nos brytyjskiemu oficerowi, który nie chciał stanąć na baczność podczas grania hymnu polskiego. Kent wspominał, że piloci polscy byli tak odważni, że nie odważyłby się okazać strachu, nawet jeśli serce podchodziłoby mu do gardła.
Kent był zawsze sumienny, więc zaczął uczyć się języka polskiego. Słowa zapisywał fonetycznie na nogawce spodni, żeby mieć je na widoku podczas wydawania rozkazów w powietrzu. Widząc jego zaangażowanie i sympatię Polacy nazwali go „Kentowski”. Swoim osobistym godłem uczynił polskiego orła na tle kanadyjskiego liścia klonu, a podczas pozowania do portretów był jedynym spośród 64 sportretowanych oficerów, który nosił polską „gapę” (odznaka pilota w kształcie orła) nad odznaką pilota RAF-u.
Na czele eskadry walczył do grudnia 1940 roku, między innymi w bitwie o Anglię. Następnie wyznaczono go na stanowisko brytyjskiego dowódcy 1 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. Przed wyjazdem do nowej jednostki napisał:
Z prawdziwym żalem i smutkiem kończę mój związek z dywizjonem, najlepszym, jaki widział RAF. Czas spędzony z Wami uważam za najbardziej imponujący i pouczający w moim życiu i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by rozwijać relacje między moimi rodakami a Waszymi (…).
(John Kent, „Polacy są najlepsi. Wspomnienia Kanadyjczyka z Dywizjonu 303”)
John Kent pozostał w RAF po wojnie. Z czynnej służby odszedł w stopniu pułkownika w połowie lat 50. Później pracował jako kierownik działu sprzedaży w firmie Kelwin Hughes (Aviation) Ltd. Córka Kenta, Alexandra wspomina, że corocznie odwiedzał Polish War Memorial w Londynie (pomnik na cześć lotników polskich pomagających aliantom podczas II wojny światowej) by uczcić pamięć polskich pilotów. W 1941 roku odebrał również Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari z rąk Władysława Sikorskiego. Ponadto odznaczony został m. in. dwa razy brytyjskimi odznaczeniami wojskowymi: Distinguished Flying Cross (1940, 1941) i Air Force Cross.
Dwadzieścia lat po wojnie Kent napisał:
Nie umiem wyrazić słowami, jak bardzo jestem dumny, że miałem zaszczyt pomagać w formowaniu Dywizjonu 303 i dowodzeniu nim, a później dowodzić tak wspaniałą siłą bojową, jaką było Polskie Skrzydło Myśliwskie. W tamtych dniach nabrałem wobec tych wyjątkowych ludzi podziwu, szacunku i szczerej sympatii, których nigdy nie straciłem (…) My wszyscy, którzy mieliśmy zaszczyt z Nimi latać i walczyć, nigdy nie zapomnimy – i Wielka Brytania nie może nigdy zapomnieć, ile zawdzięcza lojalności, niezłomnemu duchowi i poświęceniu tych polskich lotników. Oni byli naszymi najwierniejszymi sojusznikami w naszych najcięższych dniach; obyśmy zawsze tak ich pamiętali!.
Johnny Kent zmarł 7 października 1985 r. Został skremowany, a jego prochy rozsypano z powietrza nad bazą myśliwską RAF w Northolt, z której latał ze swoimi polskimi przyjaciółmi
„303. Bitwa o Anglię” to pełna rozmachu i emocjonujących podniebnych walk superprodukcja opowiadająca niesamowitą historię Dywizjonu 303 imienia Tadeusza Kościuszki – legendarnych polskich lotników, którzy stali się najskuteczniejszymi pilotami podczas bitwy o Anglię w czasie II wojny światowej. W międzynarodowej obsadzie, obok Marcina Dorocińskiego („Jack Strong”, „Pitbull. Ostatni pies”) i Filipa Pławiaka („Listy do M. 3”), wystąpili również: gwiazda kultowego serialu „Gra o tron” – Iwan Rheon oraz syn Mela Gibsona – Milo Gibson (znany m.in. z nagrodzonego dwoma Oscarami obrazu „Przełęcz ocalonych”). Reżyserii podjął się David Blair –zdobywca nagród BAFTA i Emmy. Za efekty specjalne odpowiada firma Lipsync Post, mająca na swoim koncie pracę przy zagranicznych produkcjach z największymi hollywoodzkimi gwiazdami. Zdjęciami do filmu zajął się Piotr Śliskowski – wybitny operator, który pracował przy „Generale Nilu”, „80 milionach” i serialu „Czas honoru. Powstanie”.
Zdjęcia: Prospect3
Kino Świat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/391740-syn-mela-gibsona-dowodca-dywizjonu-303-w-obsadzie-303-bitwa-o-anglie-min-marcin-dorocinski