Kulturą jest to co uczłowiecza człowieka, a nie to co prowadzi do jego zezwierzęcenia – powiedział arcybiskup Stanisław Gądecki. Nawiązał w ten sposób do decyzji ministra Piotra Glińskiego aby pozbawić dotacji poznański festiwal Malta, bo jego kuratorem – w nagrodę za prymitywne prowokacje i oczywiste bluźnierstwa – został Oliver Frljić.
Tę wypowiedź i ten kontekst dedykuję tym wszystkim środowiskom konserwatywnym i ultrakonserwatywnym, które od początku prześladują ten rząd podejrzeniami o koniunkturalizm, oddawanie pola, a czasem zdradę rozmaitych tematów. Ja nota bene miewam z kolei do PiS (dodajmy nie rząd jest tu sprawcą) pretensję o przesadę w drugą stronę. Tak było przy okazji przyjmowania uchwały o fatimskich objawieniach. Sejm nie jest od zajmowania się kwestiami stricte religijnymi. Objawienia fatimskie nie potrzebują imprimatur posłanki Sobeckiej. To ośmiesza samą religię i powinno niepokoić właśnie tradycyjnych katolików.
Ale potrafię ten rząd docenić. W tym przypadku trzeba sobie jasno powiedzieć: gdyby rządziły poprzednie ekipy – Tuska czy Kopacz - pieniądze płynęłyby sobie spokojnie na wspieranie preferencji pana Frljicia. Świadomie nie nazywam ich artystycznymi. Jan Englert, człowiek od prawicy jak najdalszy, nazwał fenomen „Klątwy” w Teatrze Powszechnym, spreparowanej pod batutą Chorwata, „pozaartystycznym incydentem”. Niestety sami artyści za rzadko próbują się od takich bezwartościowych ekscesów choćby dystansować.
Tymczasem rząd Beaty Szydło ma kilka realnych osiągnięć w obronie wartości, które nawet dla racjonalnie myślących agnostyków czy ateistów powinny być ważne. Piszę o tym w najnowszym numerze „wSieci” – w kioskach zaraz po Świętach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/335666-arcybiskup-gadecki-o-frljiciu-i-malcie-ale-odebranie-festiwalowi-dotacji-to-zasluga-tego-rzadu