Działacze się bronią
Z analizą przygotowaną przez Klub Jagielloński nie zgadza się ZAiKS. W zamieszczonej na stronie stowarzyszenia odpowiedzi na wspomniany raport , pod którą podpisani są Krzysztof Lewandowski (dyrektor generalny), prof. Marcin Błażewicz (skarbnik zarządu) i prof. Janusz Fogler (przewodniczący zarządu), przedstawiono oficjalne stanowisko stowarzyszenia. Zdaniem działaczy, raport Klubu Jagiellońskiego powstał „bez pogłębionej analizy” i bez umożliwienia ZAiKS-owi odniesienia się do jego treści bezpośrednio w tekście.
Ponadto pełen jest „pominięć, „przeoczeń” i „niestosownych epitetów”. Dlatego ZAiKS ocenia go jako „(…) prywatną opinię trzech Panów, którzy w trakcie pracy nad nim nie zastosowali reguł dotyczących takich opracowań, zarówno jeśli idzie o metodologię, jak i rzetelność analizy w poszczególnych kwestiach”.
A jak w szczegółach przedstawiciele stowarzyszenia autorów odnoszą się do przedstawionych w raportach uwag i zarzutów? Jak tłumaczą nieprzejrzystą strukturę finansową i miliard „nierozdysponowanych środków finansowych”?
Raport, opisując koszty zarządzania, jest przejawem niezrozumienia roli OZZ-ów. Zbiorowe zarządzanie to nie tylko licencjonowanie i inkaso oraz podział wynagrodzeń. To także żmudna identyfikacja rozpowszechnianych utworów, kontrola rynku oraz dochodzenie skutków naruszeń prawa autorskiego i praw pokrewnych przez użytkowników. O niezbędności i skali tego ostatniego świadczy liczba procesów i zainkasowanych w wyniku zapadłych wyroków kwot. ZAiKS prowadzi tę działalność na dużą skalę, co generuje znaczne koszty, ale jednocześnie wpływa na przestrzeganie prawa
—piszą w tekście i zarzucają autorom analizy stronniczość.
Przypominają też, że prowadzą „szeroko prowadzoną działalność socjalną na rzecz twórców”. Co więcej, dopłacają także do świadczeń lekarskich, dotują imprezy kulturalne, a także ponoszą koszty innej działalności na rzecz wszystkich środowisk kultury, jak np. lekcje prawne w szkołach.
Skąd więc bierze się niezadowolenie konsumentów kultury? Skąd irytacja twórców? Skąd oburzenie z powodu miliarda nierozdysponowanych środków na kontach? Nie wiadomo. Jedyna nadzieja w tym, że działacze ZAiKS-u wyjaśniają to na jednej ze swoich lekcji.
Zespół wPolityce.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Działacze się bronią
Z analizą przygotowaną przez Klub Jagielloński nie zgadza się ZAiKS. W zamieszczonej na stronie stowarzyszenia odpowiedzi na wspomniany raport , pod którą podpisani są Krzysztof Lewandowski (dyrektor generalny), prof. Marcin Błażewicz (skarbnik zarządu) i prof. Janusz Fogler (przewodniczący zarządu), przedstawiono oficjalne stanowisko stowarzyszenia. Zdaniem działaczy, raport Klubu Jagiellońskiego powstał „bez pogłębionej analizy” i bez umożliwienia ZAiKS-owi odniesienia się do jego treści bezpośrednio w tekście.
Ponadto pełen jest „pominięć, „przeoczeń” i „niestosownych epitetów”. Dlatego ZAiKS ocenia go jako „(…) prywatną opinię trzech Panów, którzy w trakcie pracy nad nim nie zastosowali reguł dotyczących takich opracowań, zarówno jeśli idzie o metodologię, jak i rzetelność analizy w poszczególnych kwestiach”.
A jak w szczegółach przedstawiciele stowarzyszenia autorów odnoszą się do przedstawionych w raportach uwag i zarzutów? Jak tłumaczą nieprzejrzystą strukturę finansową i miliard „nierozdysponowanych środków finansowych”?
Raport, opisując koszty zarządzania, jest przejawem niezrozumienia roli OZZ-ów. Zbiorowe zarządzanie to nie tylko licencjonowanie i inkaso oraz podział wynagrodzeń. To także żmudna identyfikacja rozpowszechnianych utworów, kontrola rynku oraz dochodzenie skutków naruszeń prawa autorskiego i praw pokrewnych przez użytkowników. O niezbędności i skali tego ostatniego świadczy liczba procesów i zainkasowanych w wyniku zapadłych wyroków kwot. ZAiKS prowadzi tę działalność na dużą skalę, co generuje znaczne koszty, ale jednocześnie wpływa na przestrzeganie prawa
—piszą w tekście i zarzucają autorom analizy stronniczość.
Przypominają też, że prowadzą „szeroko prowadzoną działalność socjalną na rzecz twórców”. Co więcej, dopłacają także do świadczeń lekarskich, dotują imprezy kulturalne, a także ponoszą koszty innej działalności na rzecz wszystkich środowisk kultury, jak np. lekcje prawne w szkołach.
Skąd więc bierze się niezadowolenie konsumentów kultury? Skąd irytacja twórców? Skąd oburzenie z powodu miliarda nierozdysponowanych środków na kontach? Nie wiadomo. Jedyna nadzieja w tym, że działacze ZAiKS-u wyjaśniają to na jednej ze swoich lekcji.
Zespół wPolityce.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/333184-ogromne-pieniadze-w-zaiks-ie-kto-zarabia-na-polskich-tworcach?strona=2