Nie rozumiem dlaczego miała być zbiórka na śmierć pana Kaczyńskiego. Uważam, że są to jakieś podskórne wody, które działają we wszystkich dziedzinach. Nie tylko w kulturze, ale także w ekonomii i polityce. To podziemne nurty, które robią zamieszanie. To wszystko to świadome ruchy
— mówi w rozmowie z „wPolityce.pl” Katarzyna Łaniewska, aktorka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zbiórka na zabójstwo Kaczyńskiego pod patronatem warszawskiego Ratusza. Skandaliczny spektakl w Teatrze Powszechnym. WIDEO
wPolityce.pl: Warszawski teatr Powszechny wystawił skandaliczną sztukę „Klątwa” Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Olivera Frljicia. Rozpoczyna się ono sceną, w której aktorka dokonuje seksu oralnego z figurą św. Jana Pawła II, która następnie zostaje powieszona na szubienicy. W spektaklu była także mowa o zbiórce pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego. Takie wydarzenia powinny mieć miejsce na scenie?
Katarzyna Łaniewska: Nie widziałam jeszcze tego spektaklu, ale śledzę to, co mówią media. Przyłączam się do oburzenia. Nie rozumiem tego, dlaczego tak się dzieje. Nie rozumiem, dlaczego miała być zbiórka na śmierć pana Kaczyńskiego. Uważam, że są to jakieś podskórne wody, które działają we wszystkich dziedzinach. Nie tylko w kulturze, ale także w ekonomii i polityce. To podziemne nurty, które robią zamieszanie. To wszystko to świadome ruchy. To nie są pojedyncze ruchy, działania Teatru Powszechnego. W kulturze ma być zamieszanie, tak jak jest to w Teatrze Studio, gdzie aktorzy na scenie mają zaklejone usta. To pewnie łączy się z tym, że pani Glińska została kiedyś wyrzucona i chcą, żeby wróciła. W Teatrze Polskim we Wrocławiu protestują Przeciwko Czarkowi Morawskiemu. To wszystko jest ze sobą poplątane i ktoś za te nitki pociąga, co – według mnie – robi świadomie.
Czy takie „spektakle”, które – mówiąc szczerze – są gniotami, powinny być finansowane z naszych pieniędzy?
Zawsze tak było, że jeżeli ktoś płaci, to, przede wszystkim, może wymagać. To nie jest cenzura, bo od razu ktoś będzie krzyczał, że to jest cenzura, że nikt nie będzie nam cenzurował. Można pluć, plugawić wszystko. Tak, jak w internecie można mówić wszystko kłamliwie, tak można też w teatrze. Ja nawet nie wiem, czy ta sztuka jest na kanwie Wyspiańskiego, czy to wszystko jest od nowa napisane, bo trudno jest rozróżnić o co w niej chodzi, jeżeli padają tam tego rodzaju teksty.
Zawsze tak było i jest, że jeżeli ktoś wygrywa konkurs na dyrektora, to składa swoją ofertę, w której zawiera, jakie sztuki będzie wystawiał. Ten, kto rozstrzyga ten konkurs, daje mu nominację na dyrektora, również ustosunkowuje się do tych sztuk. To nie jest „róbta co chceta” i dawanie na to – jak mówią – pieniążków. Tak nie jest. Na to idą nasze pieniądze. Tak było za dawnych lat i tak jest ciągle, że jeżeli ktoś wkłada swoje własne pieniądze i chce mieć taką widownię, która będzie przychodziła na sztukę o „dupie Maryni”, to proszę bardzo. Tylko niech nie obraża ludzi i ich uczuć.
To nie pierwsza „sztuka” Olivera Frljića , która wzbudziła kontrowersje. Jesienią zeszłego roku wystawiany był spektakl „Nasza przemoc i wasza przemoc”. Podczas przedstawienia kobieta ubrana w hidżab wyciągała z okolic krocza polską flagę. W innej scenie aktor wcielający się w Chrystusa schodził z krzyża, by zgwałcić muzułmankę. Czyżby reżyser lubował się w ranieniu uczuć religijnych?
Uważam, że robi to specjalnie, aby zaczepić o religię. W „Klątwie” mówi o ciąży, o godności kobiety. W niektórych głowach coś bardzo mocno się poprzestawiało. Pani Janda już wystąpiła w telewizji, gdzie mówiła o tym, że ogłasza strajk kobiet 8 marca – kobiety mają siedzieć w domu i nic nie robić. Coś się jej pomyliło. Na domiar złego ma poparcie Zachodu. Wszyscy mają gdzieś jakieś poparcie, bo przecież sami z siebie ani takich głupot by nie wymyślili, ani by ktoś ich za to nie opłacał. Nie mówię, że pieniędzmi, ale może zaszczytami, popularnością, czy wrednym niszczeniem tego, co zaczęło się w Polsce budować.
Można powiedzieć, że to swego rodzaju próba walki z katolicyzmem, z chrześcijaństwem w Polsce?
Oczywiście, to jest jedna z głównych prób. Bardzo późno Kościół się obudził. Tego rodzaju podchody były ciągle. Na początku, jak była tak zwana wolność w działaniu, to wszystkie satyryczne programy były przeciwko „czarnemu” - przeciwko księżom. Jak na tamte czasy to było maleńkie i śmieszne. Teraz jest to świadome działanie i walenie w Kościół. Krzyżowi można zrobić wszystko, tylko spróbujmy zrobić to samo z jakimś innym znakiem określającym religie – gwiazdą Dawida, albo koranem.
Zwykłemu człowiekowi może się wydawać, że aktorzy to osoby, które powinny być wrażliwe na otoczenie. Dlaczego więc decydują się na granie w takich gniotach?
Aktor powinien być wrażliwy, ale trudno mi mówić na ten temat, ponieważ ja jestem z kompletnie innego pokolenia. Jestem z pokolenia, które szło do teatru pokazywać piękno, wzruszać, pokazywać łzy, ale i śmiech. Jeżeli najpiękniejsza sztuka Juliusza Słowackiego „Mazepa”, w obronie godności kobiety, wystawiana w Teatrze Polskim, zaczyna się tańcem na rurze panienek w czerwonej bieliźnie, które później były zakonnicami, to pytam się, po co to i dlaczego? Wszyscy byli pijani, król modląc się „Ave Maria” był pijany, wstawał z klęcznika – dlaczego? Żeby rozśmieszyć? Nie ma gdzie zobaczyć piękna. Kiedyś scenografowie, ludzie odpowiedzialni za kostiumy dostawali nagrody, a teraz to wszystko jest czarne, ciemne.
Pojawia się więc pytanie, gdzie jest kultura przez duże „K”?
A no właśnie…
not. Weronika Tomaszewska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/328447-nasz-wywiad-laniewska-o-skandalicznej-sztuce-klatwa-to-podziemne-nurty-ktore-robia-zamieszanie-to-wszystko-to-swiadome-ruchy