Instruktor zumby, filozof, fotograf, artysta, mechanik, ksiądz, muzyk, inżynier i sportowiec. Taka ekipa zamierza w 40 dni pokonać ponad tysiąc kilometrów by dotrzeć do Santiago de Compostela. Pewni siebie, z mocnym postanowieniem udowodnienia hartu ducha i ciała wyruszają w podróż, która odsłoni ich prawdziwą naturę, wiarę i kondycje.
Podejrzewam, że gdybym miał to zaplanować, to nigdy bym nie poszedł. Okazja nadarzyła się niespodzianie, kiedy otrzymałem maila: „Szukamy firmy producenckiej, która zechciałaby zrobić film o naszej pielgrzymce. Wyruszamy na trzy tygodnie z Arizony. Rozmawialiśmy już z firmami w Los Angeles i Nowym Jorku, ale powiedzieli «nie»… bo to czyste szaleństwo. Co o tym sądzicie?”
opowiadał o „Śladach stóp” reżyser Juan Manuel Kotelo. Twórca „Mary’s Land. Ziemia Maryi” potrafi kręcić dobre kino religijne. Jego filmy są pozbawione nieznośnego dydaktyzmu, napuszenia i ckliwości. Dokument o pielgrzymce kilku Amerykanów i księdza z Hiszpanii w lekki, luzacki, ale pełen wrażliwości duchowej sposób opowiada o szlaku, który zainspirował nie tak dawno jednego z najsłynniejszych hollywoodzkich aktorów do zrobienia fabularnego filmu o pielgrzymce do grobu Apostoła Św. Jakuba.
Nie jest ten film katechezą z górnolotnymi hasłami. Nie jest też ckliwy i przesłodzony jak protestanckie christian movies. Choć jest to film lekki w formie, to stanowi pewien rodzaj katechezy o cierpieniu, bólu, stracie, ale też śmierci. Jeden z bohaterów pragnie odnaleźć się na szlaku po trudnych przeżyciach rodzinnych. Inny upadł na samo dno i pielgrzymka ma być ukoronowaniem jego powstania z popiołów grzechu. Dlatego jest to też dokument o poświęceniu i miłości. Miłości do bliźnich oraz Boga. Bohaterowie znajdują go w naturalnym pięknie hiszpańskiego szlaku, ale również w rodzącej się braterskiej miłości między uczestnikami pielgrzymi. Znajdują Go też w samotności. Mimo tego, że jest to podróż w grupie, każdy ostatecznie Boga spotyka w wymiarze indywidualnym.
Każdy z pielgrzymów podkreśla, że trudy przejścia pieszo tysiąca kilometrów pomaga odnaleźć szczęście w jego pierwotnej formie. W oderwaniu od materializmu. Nie przez przypadek bohaterowie zbaczają ze szlaku by udać się do miejsca narodzin św. Ignacego Loyoli. „Prostota i skromność dają szczęście” - mówi jeden z pielgrzymów. Gdy musi pozbyć się zbędnych kilogramów z ciężkiego plecaka, pojawiają się pytania: „Czy naprawdę potrzebuję tego wszystkiego? Czy potrzebuję koszulkę na zmianę skoro mogę wyprać noszoną?”. A może w życiu też przywiązujemy się do całej masy mało istotnych rzeczy, które zadomowiają się w naszym sercu i domu?
Jest też w tym filmie wymiar wspólnotowy. Odciski, rany, wycieńczenie, choroby (jeden z uczestników wyprawy cierpi na astmę, inny na szlaku załapał grypę żołądkową i mimo gorączki z niego nie zboczył) nie mogą być pokonane w pojedynkę. Pielgrzymi podkreślają, że w chwilach fizycznego wykończenia i zwątpienia otrzymywali pomoc od współtowarzyszy pielgrzymki. Co zrobić ze słabszymi i chorymi na trasie do grobu św. Jakuba? Zostawić w imię realizacji planu? Ale jaki jest sens dotarcia do celu, skoro nie umie się pomóc słabszym?
Celem przecież jest miejsce spoczynku ucznia Jezusa Chrystusa, którego rewolucja zmiotła z ziemi pogańskie uświęcenie siły i pogardę dla miłosierdzia.
Ten film to też uniwersalna opowieść o zbaczaniu ze ścieżki. Jeden z bohaterów „Śladów stóp” zszedł z drogi wytyczonej przez Boga. Spadł w przepaść narkotyków i alkoholu. Udało mu się wrócić na szlak, który zaprowadził go aż do Santiago de Compostela. Każdy, kto wybiera się w taką pielgrzymkę ma swój szlak do odnalezienia. Fantastycznie pokazał to Emilio Estevez w „Drodze życia”, którą zrobił ze swoim ojcem, czołowym w Hollywood katolikiem, Martinem Sheenem. Obraz tez zresztą świetnie koresponduje ze „Śladami stóp”. Oba filmy dowodzą, że nie da się przejść szlaku do Santiago de Compostela w oderwaniu od zasad i szacunku dla praw obowiązujących na nim.
Tak samo jak nie da się przejść życia na własnych zasadach w oderwaniu od Boga.
Film w kinach od 20 stycznia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/324061-slady-stop-odnalezc-boga-i-pokonac-wlasne-slabosci-inspirujacy-duchowo-dokument-recenzja