Wojciech Smarzowski stworzył, moim zdaniem, największy i najważniejszy polski film ostatniego ćwierćwiecza
— pisze na łamach najnowszego numeru tygodnika „wSieci” Piotr Skwieciński, publicysta od lat będący znawcą tematyki wschodniej, który, jak sam przyznaje, bał się tego filmu.
Dotychczas przez całe dekady pracowaliśmy nad tym, aby Ukraińcy, broń Boże, źle sobie o nas nie pomyśleli. Żeby ich, na rany Boskie, nie zranić. Nosiliśmy ich na rękach, chuchaliśmy i dmuchaliśmy na ich samopoczucie. Żeby tylko sobie o nas źle nie pomyśleli. Instynktownie omijaliśmy wszelkie tematy, które mogłyby być dla nich przykre. Czyniliśmy tak, „bo Rosja”. Ale było to związane także z jeszcze jednym czynnikiem — z typowo polskim przeczuleniem. Z pojmowaniem polityki jako gry emocji, gry, w której najważniejszym, jeśli niejedynym, czynnikiem jest sympatia. Tak przez wieki patrzyliśmy na Zachód. Czyniliśmy wszystko, żeby nas tam… lubiano. A przede wszystkim, żeby nic złego sobie o nas nie pomyślano. Bo wtedy będziemy niepełnowartościowi
— zauważa Skwieciński. Według byłego korespondenta z Moskwy, ten film pomaga nam dorosnąć i w pewien sposób, spojrzeć inaczej także na nas samych i na nasze priorytety.
Wszystko, co mogą w tej sprawie przedsięwziąć polskie władze, oczywiście nie wystarczy. Najczęstsze ukraińskie reakcje na film i tak będą oscylować pomiędzy niedowierzaniem, szokiem a wściekłością. Inaczej po prostu być nie może, biorąc pod uwagę omawiany już poziom tamtejszej wiedzy o wydarzeniach z lat 1943—1944 i postępujący proces deifikacji banderowców jako patronów walki z Moskwą — ocenia publicysta.
Dziennikarz porównuje „Wołyń” do zdetonowanej miny, której moc rażenia od pewnego czasu była coraz większa, a która, gdyby nie film, narastała by dalej, W szerszej perspektywie film katalizuje te emocje nie pozwala na narastanie nienawiści.
Przez to trzeba po prostu przejść
— podkreśla Piotr Skwieciński.
Więcej o filmie „Wołyń”, którego sponsorem jest Kasa Stefczyka, w ostatnim numerze tygodnika „wSieci”. Już 26 września, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/310421-jak-zyc-po-wolyniu-skwiecinski-we-wsieci-przez-cale-dekady-pracowalismy-nad-tym-aby-ukraincy-bron-boze-zle-sobie-o-nas-nie-pomysleli