Minister kultury upomina się o "Historię Roja". Prof. Gliński rozczarowany pominięciem filmu na Festiwalu Filmowym w Gdyni

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Minister Piotr Gliński na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikował oświadczenie w sprawie niedopuszczenia filmu „Historii Roja” do konkursu głównego na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Ta decyzja ma według niego podłoże inne niż artystyczne, ponieważ film Jerzego Zalewskiego jest w jego opinii projektem wyjątkowo ważnym.

Ze zdumieniem i rozczarowaniem przyjąłem informację o niedopuszczeniu filmu Jerzego Zalewskiego „Historia Roja” do konkursu w ramach 41. edycji Festiwalu Filmowego w Gdyni

—czytamy w oświadczeniu.

„Historia Roja” to pierwszy wyprodukowany w Polsce pełnometrażowy film fabularny o Żołnierzach Wyklętych – pierwszy taki film stworzony dopiero po 27 latach od końca PRL! Film w mojej opinii nie tylko ważny społecznie, ale także artystycznie udany, z pewnością nie odstający od przeciętnego poziomu artystycznego filmów prezentowanych na gdyńskim festiwalu. O wadze filmu Zalewskiego świadczy też jego niewątpliwy sukces frekwencyjny. W pierwszy weekend od premiery w dn. 4 marca obejrzało go 58 671 widzów, a w ciągu dwóch kolejnych tygodni – 226 644 widzów. Dla porównania jeden z filmów nagrodzonych podczas ubiegłorocznej edycji festiwalu obejrzało niecałe 3 tys. osób

—przypomina minister kultury.

Film, który dotyka tak ważnej dla współczesnej Polski i polskiej wspólnoty tematyki jak historia Żołnierzy Wyklętych powinien mieć szansę wzięcia udziału w konkursowej konkurencji. A tego prawa filmowi Jerzego Zalewskiego niestety odmówiono. Odnoszę wrażenie, że decyzja ta nie miała związku z jego artystyczną wartością

—zaznacza prof. Gliński.

Pominięcie „Historii Roja” przez komisję festiwalu w Gdyni nie jest pozytywnym sygnałem dla polskiej kultury. W demokratycznym kraju nie powinno mieć miejsca blokowanie filmów przez komisje festiwalowe. Widzom festiwalu powinno przysługiwać prawo oceny filmu Jerzego Zalewskiego, jego wad i zalet

—dodaje wicepremier Gliński.

Dyrektor artystyczny Festiwalu Filmowego w Gdyni Michał Oleszczyk „ze zdziwieniem i smutkiem” przyjął słowa prof. Piotra Glińskiego dotyczące nieprzyjęcia do konkursu głównego festiwalu „Historii Roja”.

Słowa pana premiera Piotra Glińskiego dotyczące nieprzyjęcia do konkursu głównego 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni filmu Jerzego Zalewskiego pt. „Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać” przyjąłem ze zdziwieniem i smutkiem

—napisał dyrektor artystyczny festiwalu w przesłanym PAP oświadczeniu.

Oleszczyk zwrócił jednocześnie uwagę, że słowa ministra:

przychodzą w tak zaawansowanym stadium pracy nad festiwalem, ponad miesiąc po oficjalnym ogłoszeniu selekcji.

Moje zasmucenie wywołał przede wszystkim fakt, że premier Gliński sugeruje w swoim komentarzu, jakoby film „Historia Roja” nie przeszedł selekcji z powodów innych niż merytoryczna ocena artystyczna. Jako że brałem udział w posiedzeniu Komitetu Organizacyjnego Festiwalu, na którym rzeczona decyzja zapadła (i w którym brała również udział przedstawicielka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego), mogę jedynie stwierdzić, że nic takiego nie miało miejsca

—napisał Oleszczyk.

Jak tłumaczył szef artystyczny festiwalu:

Historia Roja” była przedmiotem merytorycznej dyskusji członków Komitetu, w wyniku której film nie trafił do finałowej szesnastki filmów konkursowych. Filmów zgłoszonych było w tym roku aż 45.

Oleszczyk podkreślił, że temat filmu, czyli los Żołnierzy Wyklętych, jest doniosły i zasługuje nie na jeden, ale na co najmniej kilka świetnych polskich filmów i seriali.

Mogę jedynie wyrazić nadzieję, że takowe powstaną i będą dziełami artystycznie spełnionymi na tyle, by stanąć w szranki w Konkursie Głównym któregoś z przyszłych Festiwali Filmowych w Gdyni

—napisał Oleszczyk.

Przypomnijmy. W główną rolę w filmie „Historia Roja” wcielił się Krzysztof Zalewski-Brejdygant. Akcja produkcji toczy się wiosną 1945 roku. 20-letni Mieczysław Dziemieszkiewicz, pseudonim „Rój”, traci starszego brata, dowódcę oddziału Narodowych Sił Zbrojnych na Mazowszu, zamordowanego przez żołnierzy sowieckich. Wraca w rodzinne strony i wstępuje do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Jako dowódca oddziału partyzanckiego przez kolejnych 6 lat kontynuuje walkę o wolną Polskę z sowieckim okupantem, siejąc postrach wśród funkcjonariuszy UB i kolaborantów. Komunistyczne władze robią wszystko, aby namierzyć i zlikwidować „wroga władzy ludowej”.

ZOBACZ TEŻ:

Historia Roja” nie jest ckliwą laurką na wzór „Czterech pancernych”. Film Zalewskiego to wstrząsająca opowieść o synach podłego czasu. RECENZJA

„Historia Roja”. Artystycznie kulawy film. Wyklęci zasługują na więcej. Sugestywny antykomunizm jest jednak idealny do celów dydaktycznych. RECENZJA

ann


Polecamy „wSklepiku.pl”: „Szkice o Żołnierzach Wyklętych i współczesnej Polsce”.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych