Szedł wyprostowany, wśród tych, co na kolanach... 18 lat temu odszedł Zbigniew Herbert

fot. Wikimedia Commons/Paweł Cieśla/Staszek Szybki Jest
fot. Wikimedia Commons/Paweł Cieśla/Staszek Szybki Jest

28 lipca 1998 roku zmarł w Warszawie Zbigniew Herbert, jeden z najważniejszych poetów polskich XX wieku, pisarz o wielkim dorobku, wyjątkowym autorytecie artystycznym i moralnym.

Urodził się 29 października 1924 r. we Lwowie w rodzinie o brytyjskich korzeniach. Jest jednym z najwybitniejszych polskich poetów, eseistów i dramatopisarzy.

Był autorem m.in. cyklu „Pana Cogito”, „Raportu z oblężonego miasta”, „Martwej natury z wędzidłem”, „Barbarzyńcy w ogrodzie”.

Debiutował tomikiem poezji „Struna światła”, który ukazał się w 1956 r.

W 1994 r. w głośnym wywiadzie udzielonym „Tygodnikowi Solidarność” skrytykował nie tylko porozumienia Okrągłego Stołu i obraz życia publicznego w III RP, ale także szereg osób, w tym Czesława Miłosza i Adama Michnika, które jego zdaniem za taki stan rzeczy w Polsce były odpowiedzialne.

Przypominamy jeden z najważniejszych wierzy Zbigniewa Herberta „Przesłanie Pana Cogito”.

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu

po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę


idź wyprostowany wśród tych co na kolanach

wśród odwróconych plecami i obalonych w proch


ocalałeś nie po to aby żyć

masz mało czasu trzeba dać świadectwo


bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny

w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy


a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze

ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych


niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają

pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę

a kornik napisze twój uładzony życiorys


i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie


strzeż się jednak dumy niepotrzebnej

oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz

powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych


strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne

ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy

światło na murze splendor nieba

one nie potrzebują twego ciepłego oddechu

są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy


czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź

dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę


powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy

bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz

powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem

jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku


a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką

chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku


idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek

do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda

obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów

wPolityce.pl/dzieje.pl 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.