Wyobrażacie sobie umniejszanie szczytu NATO w Waszyngtonie przez amerykańskich polityków?

Fot. PAP/Turczyk
Fot. PAP/Turczyk

Wiele już napisano o zachowaniu opozycji w ostatnich tygodniach przed kluczowym dla bezpieczeństwa Polski szczytem NATO. Nie będę powtarzał tych samych argumentów, które zapewne czytelnicy tego portalu już znają. Nie będę pisał o genetycznym awanturnictwie polskich elitek, które w walce z politycznym oponentem są w stanie donosić na własny kraj za granicą. Nie będę też wspominał o temperaturze politycznej wojny w Polsce, która zbierała w ostatnich latach (dosłownie) krwawe żniwa. Nie będę też pytał o poziom frustracji opozycji sięgającej w walce politycznej po najbardziej destrukcyjne dla kraju metody walki. Wszystko po to by zwalczyć polityków, którzy do władzy nigdy mieli nie być dopuszczeni.

Tyle padło już mocnych słów opisujących działanie opozycji w ostatnich dniach, że dokładanie kolejnej cegiełki jest nonsensowne. Przez temperaturę języka i poziom debaty słowa tracą już swoją moc i znaczenie. Możliwe, że właśnie dlatego zaciemniają obraz pozwalający ogółowi Polaków realnie ocenić wypowiedzi polityków PO, .N, i PSL.

Warto więc zadać sobie proste pytanie, które jednak podkreśla istotę fatalnych działań opozycji. Pytanie to pozwala wyostrzyć wizerunek liderów liberalno-lewicowych partii przebierających nogami by szczyt NATO w Polsce albo się nie odbył, albo by okazał się być niewypałem. Czy wyobrażacie sobie by amerykańscy politycy umniejszali szczyt NATO w Waszyngtonie tylko po to by dowalić politycznym oponentom? Czy wyobrażacie sobie, że to samo robią politycy brytyjscy, niemieccy czy skandynawscy?

Nie odmawiam prawa zarówno KOD-owi jak i politykom PO czy .N do najsurowszej krytyki władzy. Przecież PiS równie ostro mówił o zagrożeniu demokracji przez rząd Tuska i Kopacz, a dziennikarze prawicowych mediów używali niezwykle ostrego i brutalnego języka w polemikach z oponentami ideologicznymi. Wolność słowa polega na mówieniu oponentowi, tego co ten nie chce usłyszeć.

Jest do jasnej cholery jednak czas na walkę polityczną i czas na zawieszenie broni w historycznie ważnych chwilach dla kraju. Truizm? Nie w Polsce! A Wiedzą to przecież dobrze Amerykanie, którzy choć wyzywają politycznych oponentów od faszystów, komunistów, trockistów i rasistów, w polityce zagranicznej prezentują zwartą siłę. Nawet jeżeli różnią się co do jej koncepcji. Przed Polską, jak i całą Europą rysują się ciężkie chwile. Brexit, niepewna przyszła administracja prezydenta USA, prężąca się Moskwa i rosnący w siłę ISIS. W najbliższych dwóch dniach wiele ważnych decyzji zostanie w Warszawie podjętych. Zależą one również od pozycji polskiego rządu. Jak by reagowały liberalne media, gdyby dziś rządziła PO, a PiS organizowałby manifestacje polityczne na oczach przedstawicieli NATO? To oczywiście pytanie retoryczne.

Cieszę się, że w najbliższych dniach wyjeżdżam na wakacje, gdzie będę wolny od smutnego widoku KOD-owców skaczących w rytm Kaczuch przed przejazdem limuzyny z Barackiem Obamą. Cieszę się, że odpocznę od kolejnych wynurzeń yntelektualnych Petru i słabo wyreżyserowanego gniewu Schetyny. Jak widać ta wojna wymaga częstszego niż zwykle ładowania baterii. Baterii do pocisków nuklearnych.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.