Nowa płyta Iggy Popa czyli buntownicza starość. RECENZJA

Iggy Pop „Post Pop Depression”
Iggy Pop „Post Pop Depression”

Teoretycznie do tego spotkania mogło nie dojść. Iggy Pop, ikona rockowego buntu, twórca The Stooges, szaleniec, który prowadzi od lat nierówną walkę z życiem z jednej strony, i dość nieprzewidywalny w swoich posunięciach Josh Homme z drugiej — ojciec stoner rocka, wielbiciel pustynnego żaru, rudy awanturnik i szef Queens Of The Stone Age.

Każdy z panów z odpowiednio dużym dorobkiem odciskającym piętno na światowym rocku. Dlaczego zatem nie połączyć tych sił? Spotkanie było cokolwiek dziwne, niemal spreparowane na potrzeby mediów. Oto Josh i Pop ocierają się o siebie na jakiejś imprezie, po której starszy z panów wysyła do rudzielca esemesa z propozycją współpracy. I jak w bajce niespodziewanie pojawia się na trawniku przy hacjendzie Josha Homme’a. Ten nie czekając, ściąga swoich znajomych — gitarzystę Deana Fertitę (także Queens Of The Stone Age) oraz Matta Heldersa — perkusistę Arctic Monkeys. I wszyscy razem jadą przez pustynię, by zarejestrować płytę. Na szczęście „Post Pop Depression” jest już wolna od marketingowego zadęcia — to doskonały kawałek dojrzałego szorstkiego grania. Niekoniecznie typowo rock’n’rollowego. Co ciekawe, tego typu kolaboracje od czasu do czasu elektryzują publiczność, choć nie zawsze się udają; wystarczy przypomnieć album „Lulu”, wspólne dzieło muzyków Metalliki i Lou Reeda. Tym razem się okazało, że Homme i Pop nadają na podobnych falach.

Być może znaczenie ma to, że obydwaj panowie znajdują się na podobnym etapie kariery. Mimo różnicy wieku obydwaj osiągnęli w swojej klasie wszystko i nie mają żadnych oporów przed poszukiwaniem nowych dróg ujścia twórczej energii. Poza tym znaczenie ma to, że każdemu z panów był potrzebny zastrzyk energii, by znowu wyjść na scenę. Iggy Pop ostatni regularny album wydał w 2009 r. i trudno uznać „Préliminaires” za dzieło wybitne, zresztą prasa określiła krążek jako najdziwniejsze wydawnictwo ojca punk rocka. Trochę lepiej się działo u Homme’a, który w 2013 r. popisał się świetną płytą „…Like Clockwork” Queens Of The Stone Age, a w ubiegłym roku współtworzył najnowszy album „Zipper Down” Eagles of Death Metal. Byli jednak sobie potrzebni. Nawet jeśli przyjąć, że zgrabna historyjka o spotkaniu jest chwytem marketingowym, już po przesłuchaniu materiału wiadomo, iż nie jest to kolaboracja przypadkowa i osobowości artystów świetnie się uzupełniają.

Chociaż na okładce widnieje nazwisko Popa i płyta jest włączana do oficjalnej dyskografii artysty, nie ulega wątpliwości, że Josh miał tu równie dużo do powiedzenia. Sposób aranżowania, melodyka i oczywiście te charakterystyczne dla Queens Of The Stone Age bicia gitarowe są nie do przeoczenia. Podobnie jak maniera Popa, który wydaje się oddawać hołd swojemu wybawcy — Davidowi Bowiemu, który w latach 70. wyrwał go z nałogu i zabrał z sobą do Berlina. To jednak tylko czubek góry lodowej, bo nie sposób zapomnieć o świetnej sekcji rytmicznej, która jest odpowiedzialna za pozornie staroświecki puls retro krążka, który powoduje, że muzyka może się spodobać nie tylko wielbicielom dawnych dokonań Popa, lecz również tym, którzy wychowali się na dźwiękach proponowanych na płytach Królowych czy Kyuss. Inna sprawa, że trudno jednoznacznie sklasyfikować album jako typowo rockowy. To w zasadzie opowieść Iggy’ego, który snuje gawędę o swoim niełatwym życiu, pozostała trójka muzyków tworzy zaś oprawę dla tej historii.

Muzyka? Oczywiście można znaleźć tu i echa Led Zeppelin w „German Days”, duch Bowiego pojawia się w „Gardenii”, jest mnóstwo brudnego rocka, często osadzanego w konwencji szorstkiej ballady („Break Into Your Heart”). Jest nowofalowe zimno, ale i tak to emocje biorą tu górę. Jeśli ktoś się obawiał, że to tylko zwykły, na siłę sklejony projekt znudzonych muzyków, może bez obaw sięgać po „Post Pop Depression”. I oby nie sprawdziła się głoszona tu i ówdzie stugębna plotka, że ma to być pożegnalny album punkrockowego króla.

Arek Lerch (wSieci)

Iggy Pop „Post Pop Depression” wyd. loma Vista

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych