Czy chrześcijanin ma prawo być nauczycielem? "Bóg nie umarł 2". Recenzja

"Bóg nie umarł 2", dystr: Monolith
"Bóg nie umarł 2", dystr: Monolith

Dobrze się dzieje, że na polskich ekranach pojawia się coraz więcej amerykańskich „christian movies”. Ewangelizacyjne, protestacko prostolinijne kino nie trafi do miłośników najsłynniejszych wysublimowanych teologicznie religijnych filmów z Europy. Niemniej jednak te kaznodziejskie amerykańskie opowieści nie tylko inspirują duchowo, ale zwracają uwagę na poważne zagrożenia, przed jakimi stają dziś chrześcijanie nie tylko w USA. 

Wielki sukces komercyjny „Bóg nie umarł” pokazał, że Amerykanie mają dość poprawności politycznej rugującej chrześcijaństwo z przestrzeni publicznej. Film z 2014 r. opowiadał o uniwersyteckim starciu wierzącego studenta z agresywnym profesorem ateistą toczącym na oczach studentów debatę o istnieniu Boga.

W drugiej odsłonie autorzy filmu rozprawiają się z coraz głośniejszymi przypadkami zwalniania z pracy chrześcijan, którzy nie wstydzą się swojej wiary.

Czuję wręcz, że chrześcijanie są lekceważeni i marginalizowani. Ludzie przewracają oczami, a powinni szanować tę religię tak, jak szanuje się inne. Jestem chrześcijanką i często odczuwam, że gdybym wyznawała inną wiarę, napotykałabym znacznie więcej szacunku.

-twierdzi Melissa Joan Hart grająca prześladowaną za swoją wiarę nauczycielkę historii Grace. Podczas prowadzenia lekcji Grace odnosi się do tezy uczennicy Brooke, która porównała Martina Luthera Kinga z Jezusem Chrystusem. Choć w wypowiedzi Grace nie ma nic, co łamałoby dogmat o oddzieleniu państwa od Kościoła, dyrekcja szkoły zarzuca jej złamanie przepisu o świeckości instytucji państwowej.

Grace nie zamierza się jednak ugiąć pod dyktaturą poprawności politycznej i nie chce przepraszać na użycie imienia Jezus na lekcji. Sprowadza to na nią jeszcze większe kłopoty. Otóż rodzice Brooke, wbrew jej woli, wytaczają Grace proces sądowy, który ma ją pozbawić pracy i środków do życia. Naprzeciw nauczycielki staje krwiożerczy prawnik ateista (znany z „Miasteczka Twin Peaks” Ray Wise), który chce przy okazji przed sądem dowieść, że Bóg nie żyje. Proces przeradza się w ogólnonarodową dysputę o wolności sumienia, prawie chrześcijan do publicznego manifestowania wiary, ale również w próbę dowiedzenia przed ławą przysięgłych, że Chrystus był postacią historyczną.

Podobnej tematyki dotyka goszczący od kilku tygodni na naszych ekranach „Zmartwychwstały”, który opowiada o śledztwie pogańskiego rzymskiego żołnierza mającego na rozkaz Piłata dowieść, że Jezus nie zmartwychwstał. To film subtelny religijnie i nienachalny w przesłaniu. W „Bóg nie umarł 2” widz ma usłyszeć prosty przekaz zamknięty w deklaratywnych dialogach, wykładach historycznych na sali sądowej i jednoznacznym potępieniu dyktatury laicyzmu. O ile pierwsza część tego filmowego kazania była oblana zbyt dużą dawką lukru, momentami kulała aktorsko, teraz twórcom udało się doszlifować artystycznie materiał. Udało się go satysfakcjonująco ubrać w szaty uwielbianego w USA gatunku filmowego, jakim jest dramat sądowy. Niemniej jednak wciąż twórcy nie ukrywają swoich zamiarów. Chcą w bezpośredni sposób nawrócić widza i uwypuklić potrzebę obrony coraz mocniej dyskryminowanych wyznawców Jezusa. Wymowa „Bóg nie umarł 2” jest bezkompromisowa.

Chrześcijanka ma nie tyle się obronić przed zarzutami o złamanie surowych norm laickiej poprawności, ile musi wywalczyć prawo do tego, by chrześcijanie mogli manifestować wiarę, która przecież naznacza każdy aspekt ich życia. inspirować na wielu płaszczyznach Są w filmie poboczne wątki nawiązujące do przesłania pokazywanych w tym samym czasie w naszych kinach chrześcijańskich „Cudów z nieba” z cudowną remisją choroby nowotworowej na czele. Jeden z bohaterów doświadcza choroby, dzięki której wydarza się większe dobro, które w swojej mądrości dostrzega jedynie Bóg.

W obu filmach do zawierzenia Bogu jest potrzebny przewodnik duchowy, który prowadzi za rękę nie tylko bohaterów, lecz także widza. Wpisuje się to w popularną ostatnio formę nawracania niewiernych za pomocą argumentacji opartej na logice, badaniach naukowych (relikwie Jezusa) i odkryciach historycznych.

Bóg nie umarł 2” jest dobrym filmowym kaznodziejskim kazaniem, które poza duchową inspiracją uczula też na rodzącą się w laickim świecie chrystofobię. Próbę zepchnięcia wiary do katakumb z pomocą górnolotnych haseł o prawach człowieka, demokracji i rozdziału państwa od Kościoła. Ten film jest również dydaktyczny. Pomaga uzbroić się w podstawowy zestaw argumentów w dysputach z agresywnymi laicystami. Paradoksalnie może się to okazać bardzo pomocne w dzisiejszej Polsce.

Bóg nie umarł 2” w kinach od 8 kwietnia.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.